Rozbieżności wynikają z różnej interpretacji zapisów ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe. Niektóre wskazują na konieczność płacenia od tego roku wyższego podatku od nieruchomości, naliczanego od całej turbiny. Inne mówią o płaceniu na wcześniejszych zasadach (od części budowlanej, a nie technicznej).

Właściciel największej ilości zainstalowanych w wietrze mocy (ok. 530 MW), Polska Grupa Energetyczna, zadeklarowała, że zamierza uiszczać wyższą daninę. Henryk Baranowski, prezes PGE, tłumaczył, że to wpływy do budżetów samorządów, które też potrzebują tych pieniędzy. Tauron stosuje odmienną interpretację. – Przyjęliśmy założenie, że zmiana prawa budowlanego oraz przepisy tzw. ustawy wiatrakowej nie są elementem prawa podatkowego. Złożyliśmy deklaracje, naliczając należność według dotychczasowych zasad, a jednocześnie – by uniknąć kontroli – wysłaliśmy prośby do gmin o interpretacje indywidualne – mówi Marek Wadowski, wiceprezes ds. finansowych. Odpowiedzi spodziewa się dopiero w maju. I liczy na przychylność gmin. Jeśli się uda, to różnica wynikająca z tytułu innej interpretacji ustaw wyniesie ok. 17 mln zł.

Jak wyliczają analitycy, w przypadku PGE chodzi o zapłatę ok. 40 mln zł dodatkowo. Na nasze pytania co do przyjętej interpretacji w sprawie podatków od wiatraków do zamknięcia tego wydania nie odpowiedziały ani Enea, ani Energa.

– Ta rozbieżność, także wśród spółek Skarbu Państwa, potwierdza naszą opinię o nieprecyzyjnie sformułowanych przepisach ustawy wiatrakowej. Nie reguluje ona kwestii podatkowych – stwierdza Kamil Szydłowski, wiceprezes Stowarzyszenia Małej Energetyki Wiatrowej. – Problemy interpretacyjne mają nie tylko mali inwestorzy, ale także właściciele średnich farm i dużych, należących do spółek kontrolowanych przez rząd – dodaje. Zauważa też brak woli zajęcia się tematem przez organy administracji centralnej. MF nie widzi problemów z interpretacją. Stwierdza, że pojawią się one przy rozbieżnych wyrokach sądów. Pierwszy – niekorzystny dla inwestorów – już jest w Bydgoszczy. Kolejny szykuje się w Łodzi w ciągu najbliższych tygodni. – Z prawdziwą falą wyroków w sprawie podatku od wiatraków możemy mieć do czynienia już niedługo – w drugiej połowie roku – przewiduje Szydłowski.