– Pierwsze czytanie ustawy o rynku mocy zostało przesunięte w czasie ze względu na potrzebę dodatkowych uzgodnień z Komisją Europejską – wyjaśniło ME. Resort nie odpowiedział jednak na nasze pytania dotyczące owych kwestii.
Ze źródeł zbliżonych do ME wynika, że resort ma nadzieję na szybkie wyjaśnienie sprawy. – Projekt może wrócić do Sejmu za miesiąc – twierdzi nasz rozmówca. Z kolei w Brukseli słychać, że do uzgodnienia pozostały kwestie techniczne. – Z dużych tematów do ustalenia jest jeszcze podział na koszyki technologiczne w przyszłych aukcjach rynku mocy. Komisja w ogóle ich nie chce, by mechanizm promował najefektywniejsze kosztowo technologie. Chce też preferencji dla źródeł niskoemisyjnych – tłumaczy osoba znająca kulisy rozmów polsko-unijnych. – Polska obstaje przy pozostawieniu koszyków, żeby podział pieniędzy między istniejące i nowe źródła był pod większą kontrolą – dodaje.
– Bruksela postrzega kwestie dotyczące rynków mocy w sposób holistyczny. Jeśli zgadza się na taki mechanizm, to oczekuje przedstawienia przez państwo oczekiwanego miksu energetycznego. A u nas nadal nie ma nowej polityki energetycznej – mówi dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.