Koncern energetyczny w I kw. 2021 r. znacząco poprawił wyniki pod względem przychodów oraz zysków. Jak zapowiedział prezes Paweł Strączyński, do końca roku firma przedstawi aktualizację strategii.
– Nasze możliwości inwestycyjne będą dopasowywane do naszych zdolności finansowych, a nie odwrotnie – jak to często miało miejsce w latach poprzednich, co powodowało permanentny wzrost zadłużenia – stwierdził Strączyński. – Nakłady inwestycyjne nie były skorelowane z działalnością operacyjną, co wprost oznaczało, że firma się zadłużała – dodał.
W I kw. przychody ze sprzedaży podskoczyły w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku o 17,9 proc., do 6,4 mld zł. Zysk operacyjny zwiększył się o 155,8 proc., do 1,2 mld zł. Zysk netto wzrósł z 161,5 mln zł do 850,8 mln zł. Po pierwszych trzech miesiącach roku zadłużenie grupy wyniosło 9,8 mld zł. Jak argumentuje zarząd, wzrost przychodów wynikał głównie z wyższego wolumenu sprzedaży energii elektrycznej oraz cieplnej. Stwierdzono, że stało się tak głównie na skutek zwiększenia udziału wolumenu energii elektrycznej sprzedanej na rynku hurtowym oraz uzyskania wyższych cen sprzedaży energii.
Odpowiedzialny za podwyższenie kosztów o 5,4 proc., do 5 mld zł, jest przede wszystkim wzrost kosztu umorzenia uprawnień do emisji CO2. – W I kw. 2021 r. notowania uprawnień do emisji CO2 ustaliły średnią cenę na poziomie 37,48 EUR/MgCO2. W odniesieniu do średniej ceny z ubiegłego roku ceny wzrosły o 12,71 EUR/MgCO2. Zwyżki cen spowodowały m.in. opóźnienia w przydziale darmowych uprawnień oraz zmianę faz systemu EU ETS z III na IV. Istotnym czynnikiem powodującym wzrost popytu na uprawnienia były także warunki pogodowe, które wpłynęły na wzrost zużycia energii elektrycznej oraz spadek produkcji energii ze źródeł odnawialnych – podsumował zarząd.
– Te nadzwyczaj dobre wyniki Tauronu niestety nie mają dzisiaj podłoża fundamentalnego, tylko są w dużej części efektem sprzyjających nam zdarzeń jednorazowych – uzupełnił prezes.