Od ponad pół roku na rynku głównym GPW nie mieliśmy żadnego debiutu – nie licząc przenoszących się z NewConnect dwóch spółek. Okazuje się, że ten fatalny wynik wpisuje się w niepokojące statystyki dla całej Europy. Wartość IPO w I kwartale spadła aż o 95 proc., do zaledwie 0,7 mld euro – podaje PwC. Co się dzieje?
– Końcówka ubiegłego roku przyniosła dużo niepewności na rynkach w Europie związanej m.in. z brexitem, co automatycznie przełożyło się także na rynek pierwotny w pierwszych miesiącach 2019 r. – mówi Krzysztof Pado, dyrektor działu analiz DM BDM. Dodaje, że generalnie ten okres roku charakteryzuje się też niższą aktywnością na rynku pierwotnym (podobnie jak wakacje), a dodatkowo baza za I kwartał 2018 r. była wysoka z uwagi na dwie duże oferty na Deutsche Boerse w tamtym okresie.
– Wydaje się, że najbliższe miesiące powinny przynieść poprawę na polu IPO. Znów wzrosły wyceny spółek na rynku wtórnym, co powinno zachęcać do debiutów – uważa Pado. Wtóruje mu Dominik Niszcz, ekspert z Raiffeisena.
– Lepsze wyceny i poprawa nastawienia inwestorów powinny wspierać rynek ofert publicznych. Z drugiej strony możliwość dostępu do alternatywnego, taniego finansowania dłużnego czy znaczna ilość środków w dyspozycji funduszy PE pozostaną czynnikami hamującymi bardziej zdecydowane odbicie na europejskim rynku IPO – uważa.
Eksperci podkreślają, że zdobywanie kapitału z rynku giełdowego przestaje był atrakcyjne, nie jest to pierwsza czy nawet druga forma finansowania, jaką rozważają inwestorzy.