"Nie można powiedzieć, że jeżeli zbierzemy mniej, to będzie to nieudana emisja, dlatego, że każda kwota dla takiego biznesu, jak Brodacz, jest znacząca. Za środki zebrane w pierwszej emisji m.in. kupiliśmy hurtownię piwa. Widzimy, że budowanie własnej dystrybucji to bardzo dobry kierunek rozwoju. Działa to bardzo dobrze i generuje duże przychody. Druga emisja jest właśnie po to, żeby rozbudować sieć dystrybucji, która na razie funkcjonuje głównie w województwie pomorskim. Teraz chcemy otwierać kolejne oddziały w kolejnych miastach" - powiedział Brzostowski w rozmowie z ISBnews.TV.
Prezes poinformował, że w 2019 r. produkcja piwa w browarze wzrosła prawie dwukrotnie - do 160 tys. litrów. W ub. roku firma zakładała wzrost produkcji na poziomie 40%.
"Wolumen, który nas interesuje, taki krok milowy, który sobie postawiliśmy, to milion litrów piwa w rok. Sądzimy, że jest to możliwe do osiągnięcia w ciągu 5-6 lat, może nawet szybciej" - podkreślił.
Zdaniem Brzostowskiego, rynek piw rzemieślniczych był do tej pory był bardzo zmienny i nieprzewidywalny, teraz powoli się profesjonalizuje i kształtuje.
"Widać dość wyraźne podziały pomiędzy piwami takimi, które mają być szerzej dostępne oraz piwami, które mogą sobie pozwolić na większą ekstrawagancję. Oczywiście, jeżeli chodzi o trendy, to tak zwane IPA DDH, czyli podwójnie chmielone na zimno. Cały czas nie słabnie trend związany z piwami owocowymi, rośnie kategoria piw bezalkoholowych. I tutaj też udało nam się wejść z niemałym sukcesem. Generalnie widać świetlaną przyszłość przed rynkiem piw rzemieślniczych. Polski konsument jest już gotowy na piwa rzemieślnicze, jest ich coraz więcej, kwestia tak naprawdę dotarcia i edukacji" - stwierdził.