W porównaniu z ubiegłym rokiem wartość zebranego kapitału podskoczyła o 15 proc., do wspomnianych 106 mln zł. Do końca października sfinalizowano 70 emisji, podczas gdy w całym ubiegłym roku było to 68. Warto dodać, że w trakcie było 12 emisji, a zapowiedziano kolejne 43.
Szybki wzrost
Zdaniem ekspertów liczby te pokazują, że rynek staje się coraz popularniejszy i bezpieczniejszy dla inwestorów. – Crowdfunding w 2021 r. rozwija się bardzo dynamicznie, przyciągając coraz więcej firm i inwestorów. Rynek, nie czekając na wprowadzenie zapowiadanych zmian prawnych, zaczął dostosowywać się do nowych warunków. Coraz więcej firm, które chcą lub korzystają z emisji crowdfundingowych, jest spółkami akcyjnymi. Zaczęły się pojawiać również pierwsze proste spółki akcyjne. Oznacza to, że nasz rynek crowdfundingu dojrzewa i staje się bezpieczniejszy dla inwestorów. Z tej formy pozyskania środków korzystały nie tylko młode firmy czy spółki związane z branżą gier, ale również duże firmy długo działające na rynku – mówi „Parkietowi" dr Artur Trzebiński z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, doradca do spraw ekonomicznych Związku Przedsiębiorstw Finansowych, autor raportu „Crowdfunding udziałowy 3.0".
Ciekawie prezentują się również dziedziny, w których działają tegoroczni emitenci. Najwięcej emisji dotyczyło spółek z branży gier – ponad 19 proc. Około 15 proc. emisji dotyczyło firm związanych z IT oraz marihuaną medyczną. Co warto podkreślić, aż 18,5 proc. stanowi kategoria „inne", w której są m.in. spółki z branży odzieżowej czy marketingowej. – Największy udział mają firmy z branży gier, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę szum medialny wokół tej branży. Na drugim miejscu są spółki IT, aplikacje mobilne i e-commerce, co też nie jest zaskoczeniem. Dalej są takie branże, jak marihuana medyczna i alkohole rzemieślnicze, czyli branże mocno związane ze zdrowiem, czasem wolnym i rozrywką. Warto zaznaczyć, że w emisjach crowdfundingowych firmy wychodzą do inwestorów, czego nie ma na rynku giełdowym. Uważam, że tu jest najważniejsza różnica pomiędzy giełdą a rynkiem crowdinwestycji. Crowdfunding będzie wzmacniał osobisty charakter inwestycji i dostępność emitentów dla inwestorów – dodał dr Trzebiński.
Jak zauważają przedstawiciele platform crowdfundingowych, rynek ten ma uzupełniać ten giełdowy. Z tego powodu trendy panujące na GPW przekładają się także na emisje crowdinwestycyjne. – Rynek crowdfundingu uzupełnia ten giełdowy. Często jest też zwiastunem nadchodzących trendów. Spółki z branży gier świetnie mogą się odnaleźć na giełdzie, ale dla wielu innych podmiotów może to być trudniejsze. Po wprowadzeniu regulacji rynek crowdfundingu urośnie o kilkaset procent i będzie rósł w tej skali rok do roku. Przegoni wielkością całą GPW, bo finansowanie na nim znajdą mali przedsiębiorcy, projekty nieruchomościowe, kulturalne, sportowe. Nadciąga również web3 (nowa wersja internetu oparta o technologię blockchain), czyli coś, co zmieni naszą rzeczywistość, również inwestycyjną – stwierdził Arkadiusz Regiec, prezes Beesfund.