W I półroczu produkcja nawozów w Polsce mocno wzrosła. Z danych GUS wynika, że nawozów azotowych wytworzono u nas o 25,2 proc. więcej niż rok temu, fosforowych o 18,6 proc., a potasowych o 26,6 proc. Jeszcze większe zwyżki widać, jeśli porównać wyniki produkcji za czerwiec tego roku z tym samym miesiącem 2023 r., gdyż mieściły się w przedziale 31,3–69,3 proc. Skąd takie zmiany?
– W I półroczu produkcja nawozów w Polsce rosła głównie za sprawą zwyżkującego popytu u krajowych rolników. Zgłaszali oni zwiększone zapotrzebowanie na nawozy, gdyż okres wegetacji roślin rozpoczął się wcześniej niż zazwyczaj, a to z kolei wynikało ze sprzyjających warunków pogodowych – mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities Polska. Jego zdaniem nie zmienia to faktu, że sytuacja krajowych producentów nadal jest trudna, przede wszystkim z powodu coraz większego importu. Chodzi m.in. o nawozy wytwarzane w Rosji i na Białorusi, które oferowane są na świecie po bardzo konkurencyjnych cenach. To z kolei konsekwencja dostępu tamtejszych firm do tanich surowców używanych w produkcji, w tym zwłaszcza do gazu ziemnego. Niższe w ujęciu rok do roku ceny błękitnego paliwa powodują, że w tym roku w coraz większym stopniu swoje moce wytwórcze wykorzystują również inni europejscy producenci.
– W kolejnych miesiącach popyt na nawozy może być już znacznie słabszy niż dotychczas ze względu na wysokie plony zbóż i wynikające z tego niskie ich ceny. Tym samym siła nabywcza rolników spada, a w konsekwencji i zapotrzebowanie zgłaszane na nawozy – uważa Szkopek. Jego zdaniem w IV kwartale do wzrostu konkurencji na polskim rynku zapewne doprowadzi Anwil (firma zależna od Orlenu), który powinien wówczas uruchomić komercyjną produkcję na nowej linii technologicznej we Włocławku. Chodzi o budowaną kosztem 1,7 mld zł trzecią linię do wytwarzania nawozów azotowych. Niedawno spółka informowała nas, że dąży do jak najszybszego uruchomienia w trybie automatycznym nowej linii produkcyjnej, która obejmuje instalację kwasu azotowego i neutralizacji, instalację granulacji oraz infrastrukturę pomocniczą.
Trudna sytuacja panująca w branży była m.in. przedmiotem rozmów producentów nawozów z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zwrócili oni uwagę na znacząco rosnące dostawy z Rosji i Białorusi. W efekcie w sezonie 2022/2023 w krajowym rynku nawozów udział importu osiągnął aż 56 proc. Krajowi producenci uważają, że dalszy wzrost może doprowadzić do wyparcia z rynku polskich producentów i powtórzenie się wariantu irlandzkiego. Kraj ten po zlikwidowaniu własnej produkcji odnotował spory wzrost cen nawozów. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi poinformowało też o rozpoczęciu prac nad nowelizacją ustawy o nawozach i nawożeniu. Liczy, że dzięki dialogowi z branżą uda się wypracować dobre rozwiązania.