Sztandarowa inwestycja Grupy Azoty, dotycząca projektu Polimery Police, ma kolejne opóźnienia. Tym razem koncern poinformował o otrzymaniu od firmy Hyundai Engineering, generalnego wykonawcy przedsięwzięcia, informacji o wydłużeniu czasu trwania projektu o dwa, trzy miesiące. Jako powód opóźnienia zakończenia prac podano nieprzewidziane problemy z urządzeniami podczas fazy rozruchu niektórych instalacji. O co konkretnie chodzi i jakie to może mieć konsekwencje dla grupy, już nie ujawniono.

Co ciekawe, Azoty już 22 czerwca hucznie ogłosiły, że w ramach projektu Polimery Police oficjalnie uruchamiają produkcję polipropylenu (tworzywo sztuczne). Zaznaczono jednak, że zakończenie wszystkich prac planowane jest na II połowę tego roku, a obecna produkcja jest prowadzona w ramach rozruchów technologicznych. Gdy projekt ruszał kilka lat temu, rozpoczęcie komercyjnej eksploatacji nowego zakładu planowano na I kwartał 2023 r. Jaki jest nowy termin, nie wiadomo. Analitycy szacowali, że prawdopodobnie przypadnie on około połowy przyszłego roku, ale w obecnej sytuacji może to być znacznie później. Chodzi nie tylko o informację podaną przez firmę wykonawczą, ale i o spadający w Europie i Polsce popyt na tworzywa oraz jednocześnie rosnący ich import do UE.

Bezpośrednim właścicielem nowego zakładu jest Grupa Azoty Polyolefins. Jej akcjonariuszami są: ZCh Police (34,4 proc. udziałów), Azoty (30,5 proc.), Orlen (17,5 proc.), Hyundai Engineering (16,6 proc.) i Korea Overseas Infrastructure & Urban Development Corporation (1 proc.). Projekt, którego koszt wynosi ponad 7,2 mld zł, obejmuje m.in. budowę nowej fabryki o rocznych zdolnościach wytwórczych wynoszących 437 tys. ton polipropylenu. Z danych GUS wynika jednak, że popyt prawdopodobnie spada, gdyż krajowi producenci ograniczyli w pierwszych siedmiu miesiącach tego roku jego wytwarzanie o 23,4 proc. Tymczasem Azoty jeszcze niedawno przekonywały, że nowy zakład ma strategiczne znaczenie dla polskiego przemysłu, gdyż znacząco podnosi krajowe moce wytwórcze w branży tworzyw i zmniejsza deficyt handlowy Polski w tym obszarze. Z uruchomieniem komercyjnej produkcji wiązano też duże nadzieje na poprawę wyników. Te w I kwartale były fatalne (555 mln zł skonsolidowanej straty netto) i według analityków w II kwartale zapewne były podobne. Na koniec czerwca przekroczono dopuszczane wskaźniki zadłużenia. W efekcie Azoty rozważają sprzedaż Orlenowi swojego najcenniejszego składnika aktywów, jakim są Zakłady Azotowe Puławy.

Daniel Obajtek, prezes Orlenu, właśnie podał, że podtrzymuje decyzję o potencjalnym przejęciu tego podmiotu do końca 2023 r. W ZA Puławy prowadzone jest obecnie badanie due diligence. Na początku czerwca Orlen i Azoty po raz pierwszy oficjalnie podały, że rozważana jest zmiana właściciela tej firmy. Według analityków, jeśli dojdzie do przejęcia, wielkim wygranym będzie Orlen, gdyż dzięki konsolidacji ZA Puławy z posiadanymi już aktywami nawozowymi w ramach zależnego Anwilu może nie tylko osiągać w tym biznesie dobre wyniki, ale i decydować o sytuacji na polskim rynku nawozów.