Ten rok będzie dla grupy kapitałowej Azoty trudny m.in. ze względu na sytuację makroekonomiczną panującą w Polsce i Europie. Spółka zwraca uwagę zwłaszcza na wysokie stopy procentowe i inflację, mające istotny wpływ na realizowaną sprzedaż produktów koncernu. W efekcie spodziewa się spadku popytu, zarówno na nawozy, jak i tworzywa sztuczne i produkty chemiczne. W ocenie zarządu wyhamowanie niekorzystnych zjawisk makroekonomicznych, a jeszcze bardziej ich odwrócenie, może się przyczynić do poprawy kondycji grupy, ale najwcześniej dopiero pod koniec tego roku.
Azoty muszą się też mierzyć z coraz większą konkurencją. Marek Wadowski, wiceprezes spółki, zauważa, że w ubiegłym roku miał miejsce zwiększony import produktów spoza Unii Europejskiej. – Co istotne, mówiąc o produktach spoza UE, musimy mieć na uwadze, że koszty ich wytwarzania są znacząco niższe, m.in. z uwagi na brak kosztów związanych z polityką klimatyczną, często brak kosztów emisji, znacząco tańsze surowce oraz niższe koszty pracy – twierdzi Wadowski.
To mobilizuje zarząd do kontynuowania projektów określonych w strategii do 2030 r. – Zmiany makroekonomiczne i koniunkturalne, które obserwujemy od czasu publikacji strategii, dodatkowo wzmocniły przesłanki do jej realizacji – przede wszystkim w obszarze transformacji klimatyczno-energetycznej oraz dekarbonizacji. Realizacja kluczowego projektu grupy, tj. „Zielone Azoty”, pozostaje naszym priorytetem, co bezpośrednio przełoży się na wzrost konkurencyjności w coraz bardziej wymagającym otoczeniu rynkowym – przekonuje Tomasz Hinc, prezes Azotów. Dodaje, że istotnym wzmocnieniem dla grupy będzie uruchamiana w tym roku flagowa inwestycja w biznesie tworzyw sztucznych, czyli Polimery Police.