W piątek giełdowi inwestorzy mocno wyprzedawali akcje Ciechu. W połowie sesji ich kurs spadał nawet poniżej 33 zł, czyli o przeszło 8 proc. Ostatnio tak nisko wyceniano je ponad miesiąc temu. Powodem przeceny były prawdopodobnie obawy związane z istotnym pogorszenia otoczenia, w którym działa grupa. Chodzi zwłaszcza o wzrost cen i ewentualne problemy z dostawami surowców i energii.

Inwestorów do kupowania walorów Ciechu specjalnie nie zachęcały dobre dane na temat wypracowanych przez grupę wyników w II kwartale i o zamiarze wypłaty zaliczki na poczet dywidendy za 2022 r. Zarząd spółki chce, aby do podziału pomiędzy akcjonariuszy przeznaczyć 79 mln zł, czyli 1,5 zł na akcję. „Korzystna sytuacja finansowa grupy i relatywnie dobre perspektywy biznesów Ciechu pozwalają nam na realizację deklaracji o regularnej wypłacie dywidendy, zawartych w naszej najnowszej strategii. Dlatego zdecydowaliśmy się na skorzystanie z możliwości wypłaty zaliczki na poczet dywidendy” – tłumaczy Dawid Jakubowicz, prezes Ciechu. Szczegółowe informacje dotyczące ostatecznej kwoty dywidendy, dnia ustalenia do niej prawa i daty wypłaty mają być podane po sporządzeniu i na podstawie skróconego sprawozdania jednostkowego za trzy kwartały tego roku. Publikację raportu zaplanowano na 30 listopada.

W II kwartale kluczowy dla grupy Ciech wskaźnik, czyli znormalizowana EBITDA, wyniósł 201,9 mln zł, co oznaczało wzrost o 7,6 proc. Po całym I półroczu wynik ten sięga 431 mln zł wobec 740–780 mln zł prognozowanych przez spółkę na cały rok. „W wymagającym otoczeniu, przy rosnących cenach surowców i możliwym spowolnieniu gospodarczym, wypracowaliśmy korzystne wyniki i w bazowym scenariuszu jesteśmy na dobrej drodze do realizacji całorocznej prognozy” – przekonuje Jakubowicz.

W II kwartale, co do zasady, sprzyjały Ciechowi warunki zewnętrzne. W najważniejszym dla niego biznesie popyt na sodę na globalnych rynkach był znacząco większy niż podaż, co sprzyjało wzrostom jej cen. Spółka przypomina, że na ten obszar działalności duży wpływ mają ceny surowców energetycznych (węgla w Polsce i gazu ziemnego w Niemczech) oraz produkcyjnych (koksu i antracytu), a także uprawnień do emisji dwutlenku węgla.