Trwająca pandemia koronawirusa sprawia, że nastroje w przemyśle chemicznym nie są najlepsze. Jak wskazują eksperci, w I półroczu najtrudniejszym miesiącem był kwiecień, kiedy to zaobserwowano największe spadki sprzedaży. Obecnie powoli wskaźniki się poprawiają, co nie oznacza, że sytuacja wróciła do normy. Z ostatnich badań ankietowych wynika, że część firm chemicznych ograniczyła lub planuje ograniczyć inwestycje, a także wprowadza plany racjonalizacji kosztów.
Spadek większy od prognoz
Sytuację branży od początku trwania pandemii uważnie monitoruje Polska Izba Przemysłu Chemicznego. W swoim raporcie wskazuje, że sytuacja sektora jest trudna, a wpływ pandemii okazał się większy, niż wskazywały wcześniejsze prognozy ekspertów. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że wartość produkcji sprzedanej przemysłu chemicznego po pierwszych trzech kwartałach tego roku skurczyła się o 22 mld zł w porównaniu z tym samym okresem 2019 r. i sięgnęła 180,3 mld zł. Spadki zanotowały trzy z czterech głównych gałęzi polskiej chemii – przemysł tworzyw sztucznych, przerobu ropy naftowej i wyrobów chemicznych. Jedynie produkcja wyrobów farmaceutycznych osiągnęła wzrost – o 12 proc., do 9,4 mld zł.
Najtrudniejszy okazał się kwiecień, kiedy krajowa gospodarka została zamrożona jako element walki z koronawirusem. Produkcja sprzedana branży spadła wówczas o około 7 mld zł, czyli prawie 30 proc. wobec roku poprzedniego. Od lipca do września sytuacja stopniowo zaczęła się poprawiać.
Problemy firm odbiły się m.in. na zatrudnieniu. W całym przemyśle w okresie od stycznia do września 2020 r. było ono o 50 tys. osób niższe niż przed rokiem. W sektorze chemicznym w tym czasie ubyło ok. 4 tys. etatów, z czego największą redukcję zaobserwowano w obszarze produkcji wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych.