Dzięki udanej końcówce sierpnia rozpoczynamy nowy miesiąc z bardzo dobrą sytuacją techniczną na wykresach. Przynajmniej w odniesieniu do WIG i WIG20. Indeks szerokiego rynku po raz pierwszy od 2007 r. przekroczył w minionym tygodniu poziom 65 000 pkt i do historycznego szczytu brakuje mu już tylko 4 proc. To jest dystans, który przy silniejszym uderzeniu popytu można pokonać w ciągu dwóch–trzech sesji. Dystans do historycznego sufitu w przypadku WIG20 jest znacznie większy, ale w zasięgu byków jest już poziom 2600 pkt. Zwłaszcza że w ostatnich tygodnia indeks bez trudu pokonał lokalne szczyty z maja i sierpnia i w ostatnią środę dotarł do 2537 pkt. Jest to nowy szczyt hossy w ujęciu intraday i jednocześnie najwyższy poziom od maja 2015 r.
Wciąż relatywnie słabiej wyglądają średnie i małe spółki. Indeks mWIG40 od kilku miesięcy porusza się w konsolidacji, w której większość wahań zamyka się w przedziale 4960–4800 pkt. W ostatnim tygodniu notowania zbliżyły się do górnej granicy i towarzyszyły tej zwyżce wyższe obroty. To zwiększa szanse na wybicie w górę, ale dopóki bariera 4960 pkt skutecznie odpiera ataki byków, dopóty należy oczekiwać kontynuacji ruchu horyzontalnego. W przypadku sWIG80 trwa batalia o zmianę kierunku trendu. Od kilku miesięcy notowania spadają i dopiero w sierpniu zatrzymały się przy 15 300 pkt, wchodząc w układ płaskiej korekty. Na razie byki nie mogą sobie poradzić z oporem przy 15 600 pkt, a do zmiany układu sił potrzebny jest ruch powyżej 16 000 pkt.
Dywergencja między siłą dużych i mniejszych spółek to dla jednych analityków powód do zmartwień, a dla drugich zachęta do kupowania akcji tych drugich i rozkręcenia hossy we wszystkich segmentach rodzimego parkietu. Czy mamy na to szanse we wrześniu? Poszukując odpowiedzi na to pytanie, sprawdziliśmy historyczne statystyki. Okazuje się, że średnio indeks WIG spada w dziewiątym miesiącu roku o 1,3 proc. Jest to więc drugi po czerwcu (wtedy spada średnio o 2 proc.) najgorszy miesiąc w roku. Nawet jeśli z obliczeń wykluczymy wartości skrajne (-17,9 proc. we wrześniu 1994 r. oraz +7,8 proc. w 2005 r.), to średnia pozostaje ujemna i wynosi -1 proc. Mediana także wypada pod kreską i sięga -0,3 proc. Na ostatnich 26 lat w 12 przypadkach indeks szerokiego rynku rósł, a w 14 spadał. Średni wynik w miesiącach wzrostowych to +5,1 proc., a w spadkowych to -6,8 proc. Trafność oraz relacja zysku do straty wypada więc zdecydowanie na korzyść niedźwiedzi.
Kreśląc na podstawie powyższych statystyk trzy proste scenariusze, WIG może na koniec września znaleźć się na poziomie (obliczenia w odniesieniu do piątkowego kursu zamknięcia 65 208 pkt): 68 533 pkt (wariant optymistyczny, czyli wzrost o 5,1 proc.), 64 360 pkt (wariant średni, czyli spadek o 1,3 proc.) lub 60 773 pkt (wariant pesymistyczny, czyli spadek o 6,8 proc.). Technika wspiera wariant wzrostowy, ale historyczne analogie przemawiają za wyhamowaniem ostatnich tendencji wzrostowych.