Na wykresach głównych indeksów warszawskiej giełdy wciąż dominuje układ korekty. Szeroki WIG pozostaje w niewielkiej odległości od jej aktualnego dołka, co najlepiej pokazuje, że warszawskim bykom brakuje paliwa do zwyżek. Z kolei argumentów za spadkami nie brakuje wcale. Mam na myśli jastrzębie komunikaty ze strony Fedu oraz EBC, a także pomysł Donalda Trumpa na wprowadzenie ceł na stal i aluminium. Do tego dochodzi gołębia retoryka RPP i prezesa NBP Adama Glapińskiego, która wyraźnie zdołowała sektor bankowy w końcówce minionego tygodnia. W takich warunkach trudno oczekiwać rychłego odrobienia strat spowodowanych trwającą korektą. Sytuacja techniczna indeksów wciąż pozostawia wiele do życzenia.
Wystarczy rzut oka na WIG20. W piątkowy poranek jego notowania spadały w porywach do 2295 pkt, a więc wyznaczyły nowe dno trwającej korekty (w ujęciu intraday). Trzeba jednak zauważyć, że poprzedni dołek był niecały punkt wyżej, więc może uda się utworzyć formację podwójnego dna, która zapowiada odwrócenie tendencji spadkowej. Takiemu scenariuszowi sprzyja końcówka piątkowych notowań. W ostatniej fazie sesji WIG20 wyszedł na plus i dotarł w porywach do 2350 pkt. Biała, dzienna świeca ma pozytywną wymowę, ale o poprawie technicznej sytuacji będzie można mówić dopiero wtedy, gdy notowania sforsują dwa najbliższe opory. Pierwszy to 2370 pkt, a więc grudniowy dołek. Drugi wyznacza średnia krocząca z 200 sesji, która znajduje się na poziomie 2430 pkt. Z kolei pogłębienie piątkowego minimum będzie sygnałem do kontynuacji korekty, która od szczytu hossy zabrała już WIG20 13 proc. jego dorobku.
Szeroki WIG ma sytuację podobną do WIG20, z tą pozytywną różnicą, że dołek korekty nie został w piątek naruszony. Indeks próbuje powoli odrabiać straty. Do najbliższego oporu – 62 000 pkt – brakuje niewiele, bo trochę ponad 300 pkt. Z kolei średnia krocząca znajduje się dopiero na poziomie 63 260 pkt i to dopiero po jej pokonaniu sytuacja techniczna WIG ulegnie poprawie.
Na plus wyróżniał się w minionym tygodniu mWIG40. Indeks zaliczył bowiem pięć wzrostowych sesji z rzędu i zyskał łącznie 2,8 proc. Na zakończenie piątkowej sesji notowania znalazły się na poziomie 4779 pkt. Wskaźnik średnich spółek znów próbuje „zadomowić się" w długoterminowej konsolidacji, której granice to 5000 i 4660 pkt. Perspektywy jej opuszczenia górą pojawią się dopiero po pokonaniu okolicy 4865 pkt, gdzie pokrywają się obecnie średnie kroczące z 50 i 200 sesji.
Dla indeksu maluchów miniony tydzień mógłby w zasadzie nie istnieć. Wskaźnik poruszał się w bok w bardzo wąskim zakresie wahań przy poziomie 14 475 pkt. Tuż nad tym pułapem indeks zakończył piątkową sesję.