Ten tydzień na warszawskim rynku – przynajmniej jeśli chodzi o duże spółki – był przez większość czasu dość spokojny, a wręcz nudny. WIG20 poruszał się w bardzo wąskim zakresie punktowym i właściwie każda – poza piątkową – sesja była do siebie podobna. Dopiero w ostatnim dniu handlu obserwowaliśmy większą zmienność, która wzięła się z ataku strony podażowej. Na czerwono kończyły wszystkie główne warszawskie indeksy. Najsłabsze były oczywiście duże spółki.
WIG20 wraca do linii spadkowej
W ciągu trzech pierwszych sesji ubiegłego tygodnia WIG20 rozpoczynał i kończył handel pomiędzy poziomami 2345 pkt a 2355 pkt. Nadzieja na wybicie z tego wąskiego kanału, które oznaczałoby kontynuację ruchu wzrostowego z poprzedniego tygodnia, pojawiła się w czwartek. WIG20 zakończył ten dzień na poziomie 2359 pkt. Jednak już z rana w piątek okazało się, że kupujący nie są w stanie nawet utrzymać dorobku z poprzedniego dnia. Po południu tracił już ponad 1 proc., co oznaczało testowanie poziomu połowy białej świecy, powstałej w poprzedni piątek. To jednak nie był koniec możliwości niedźwiedzi i końcówka dnia przyniosła zejście dokładnie do poziomu otwarcia z poprzedniego piątku. WIG20 kończył dzień w okolicach 2320 pkt. W ubiegłym tygodniu WIG20 kilka razy atakował poziom 2360 pkt i za każdym razem kupujący musieli pogodzić się z porażką. Jednak kara, która spotkała ich w piątek, wydaje się zbyt surowa. Co więcej, wcale nie neguje wybicia z korekty spadkowej, którą obserwowaliśmy od lutego, natomiast WIG20 mocno zbliżył się do powstałej wówczas spadkowej linii.
Objęcie bessy straszy
Nieciekawie zrobiło się za to na mWIG40. Indeks średnich spółek zniżkował pod koniec dnia o 0,9 proc., a na wykresie wyrysowała się formacja objęcia bessy. W przypadku mWIG40 może to oznaczać test poziomu 4200 pkt, jednak w dłuższym terminie poważniejszych zagrożeń dla średnich spółek nie widać. Być może podaż zatrzyma się nawet znacznie wcześniej i już w okolicach 4250 pkt mWIG40 cały czas trwa w średnioterminowym trendzie wzrostowym. Jego dorobek od początku roku to blisko 9 proc.
Z podobną formacją jak na mWIG40 mieliśmy do czynienia również w przypadku sWIG80. Tutaj od kilku już dni przeważały świece koloru czarnego, choć indeks wspinał się o kilkadziesiąt punktów wyżej. Na wykresie tygodniowym sWIG80 powstała świeca doji, która świadczy jedynie o niezdecydowaniu inwestorów. Zatem na wyciąganie negatywnych wniosków jest zdecydowanie za wcześnie. Przypomnijmy, że wynik sWIG80 od początku roku to 13,5 proc.