Radosław T. Krochta, prezes MLP Group: Spowolnienie to dalej duże szanse

Mamy spowolnienie gospodarek, ale liczymy na miękkie lądowanie. Ogólny popyt na magazyny jest niższy, ale jeszcze szybciej spada podaż. W dobrych lokalizacjach najemców nie brakuje – mówi Radosław T. Krochta, prezes MLP Group.

Publikacja: 25.08.2023 20:20

Gościem Adama Roguskiego był Radosław T. Krochta, prezes MLP Group, dewelopera i właściciela nieruch

Gościem Adama Roguskiego był Radosław T. Krochta, prezes MLP Group, dewelopera i właściciela nieruchomości magazynowych. Fot. mat. prasowe

Foto: parkiet.com

Pogłębia się zapaść w niemieckim przemyśle, teraz dołączyły do tego usługi, zmierzamy w stronę recesji – takie nagłówki czytamy ostatnio. Niemcy to dla was ważny kierunek ekspansji, z nimi powiązana jest i nasza gospodarka. Jeśli jednak zajrzymy do sprawozdania półrocznego MLP Group, w liście do akcjonariuszy zawarł pan raczej optymistyczne rozważania na temat możliwego rozwoju sytuacji. Jak ocenia pan otoczenie?

Sytuacja na rynku niemieckim wygląda dość dobrze, zasoby magazynowe w tym roku urosną o 6–7 mln mkw. Oczywiście, duże koncerny, szczególnie samochodowe czy chemiczne, mają problemy. Nie da się ukryć, że tamtejszy przemysł chemiczny bazował na tanim gazie. Jeżeli popatrzymy na dane makro, to zmierzamy pewnie w stronę lekkiej recesji, na pewno spowolnienia gospodarczego – ale my nie jesteśmy inwestorem makro, trzeba patrzeć na nasze konkretne projekty w konkretnych miejscach. Ostatnio dokupiliśmy działkę pod Berlinem koło zakładu Tesli, która zamierza wybudować tam następną gigantyczną fabrykę akumulatorów i nasz park magazynowy będzie najbliżej zlokalizowanym. Jest też coraz więcej średnich firm, które są zainteresowane najmem. Spowolnienie gospodarcze to dla nas możliwość kupna dobrych działek.

Polski rynek też odczuwa spowolnienie, widzimy spowolnienie w gospodarce, popyt na nowe magazyny jest 20 proc. mniejszy rok do roku, ale podaż nowych projektów jest o 40–50 proc. mniejsza, więc znowu: rynek wygląda gorzej, ale dla nas ta sytuacja jest bardzo dobra i uważam, że ten rok oraz następne lata będą dla nas rekordowe. Gorzej mają tzw. fliperzy, inwestorzy, którzy budowali magazyny za nie swoje pieniądze, żeby je szybko sprzedać.

Jeden z analityków ostatnio mi zarzucił, że ciągle mówię pozytywnie, ale także w aspekcie najemców sytuacja jest dla nas pozytywna. Zawsze skupialiśmy się na lekkiej produkcji i dziś 80–90 proc. najemców to klienci związani z tą gałęzią. Przenoszenie produkcji z Azji do Europy to bardzo duże źródło popytu.

Przychody z czynszów wzrosły grupie w I połowie br. o 49 proc., do 100 mln zł. Na to się składają różne czynniki: powiększenie portfela powierzchni z 0,8 mln do 1 mln mkw., indeksacja czynszów o inflację (w euro, bo i czynsze rozliczane są w euro) i podwyżki czynszów. Jaki jest potencjał wzrostu w całym roku, pamiętając że w 2020 r. przychody wyniosły 150 mln zł?

Potencjał jest duży, bo to wynika tak naprawdę z odpowiedzi na wcześniejsze pytania: jest mniejszy popyt, ale podaż jeszcze mniejsza. Jeżeli czegoś jest mniej od zapotrzebowania, możemy podwyższać ceny, szczególnie że na mikrorynkach mamy o wiele mniejszą konkurencję. Oczekujemy, że wszystkie nowe umowy, po bardzo dużych zwyżkach w ubiegłym roku i w tym roku, będą zawierane na stawkach co najmniej dwucyfrowo wyższych, więc to się przełoży na potencjał wyników. Czynsze w magazynach będą szły w górę, bo wskaźnik pustostanów jest jednocyfrowy, bardzo niski. Mniejsza podaż z definicji musi kosztować drożej.

Osoby nieobeznane ze specyfiką sprawozdawczości deweloperów komercyjnych mogą być jednak zaskoczone stratą z wyceny portfela nieruchomości, która sięgnęła 230 mln zł...

Ta strata oznacza… nic, tak naprawdę. Wartość naszego portfela nieruchomości to 4,5 mld zł, te aktywa wyceniane są w euro, więc każda zmiana kursu przekłada się na wycenę w górę czy w dół. To ciągle portfel, który trzymamy, który generuje bardzo dobre wyniki. Patrzę na te podstawowe wskaźniki: cashflow, czy klienci płacą – mamy 160 najemców i żaden nie zalega z czynszem – jakie mamy przychody i EBITDA, w jakim tempie one rosną.

Grupa rozwija się jako deweloper, ale w strategii inwestycyjnej jest też opcja zakupu projektów klasy B, jeśli trafi się okazyjna cena, duże dyskonto. Jakiś czas temu mówił pan, że konkurencja może mieć problemy. Czy takie okazje widać?

No tu akurat perspektywy wyglądają źle. W takim sensie, że zakładałem, że będzie w Europie bardzo dużo okazji inwestycyjnych, że dużo deweloperów magazynowych będzie miało problemy z powodu wzrostu kosztów finansowania czy kłopotów najemców, że banki będą przejmować projekty. Niestety, nikt nie ma takich problemów i prawdopodobnie już nie będzie mieć, skoro wierzymy, że gospodarka będzie miała miękkie lądowanie, że stopy procentowe wcześniej czy później zaczną spadać. Liczyłem też na spadek cen działek w związku ze spadkiem liczby transakcji. Faktycznie znacznie łatwiej jest dziś o zakup, ale ceny się tylko ustabilizowały.

Co do projektów klasy B, to kupujemy je z myślą o wyburzeniu i zastąpieniu magazynami klasy A, tak zrobiliśmy w Niemczech czy w Polsce.

Co z planami emisji obligacji na europejskim rynku, mówił pan o II połowie br.?

Trzymamy się strategii, w tej chwili pracujemy nad ratingiem z dwiema agencjami, pewnie w listopadzie, grudniu, może w I kwartale 2024 r. wyjdziemy na rynek euroobligacji. To dla nas jedyna droga, bo jesteśmy za duzi, polski rynek jest za płytki, by pozyskiwać tu finansowanie w euro.

Partner programu:

materiały prasowe

Budownictwo
Grupa PHN miała w 2023 roku 167 mln zł straty netto
Budownictwo
Plany Torebki
Budownictwo
Mirbud po konferencji: co z przejęciami, emisją i dywidendą?
Budownictwo
Polski Holding Nieruchomości z nowym zarządem
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Budownictwo
Mo-Bruk planuje przejęcia i wzrost mocy
Budownictwo
GTC chce większej dywersyfikacji portfela