Echo Investment podtrzymuje strategię, którą menedżerowie zarysowali wiosną. Deweloper będzie kontynuować projekty mieszkaniowe, dopasowując podaż do popytu i licząc na uzyskiwanie stabilnych cen i dobrych marż.
Grunt to dywersyfikacja
– Kryzys na rynku mieszkaniowym dotyka przede wszystkim segmentu popularnego, który uzależniony jest od nabywców kredytowych. My koncentrujemy się na innych nabywcach, a w tej chwili będziemy budować w najlepszych częściach dużych aglomeracji, przede wszystkim w Warszawie, Wrocławiu i Krakowie. Na takie produkty zawsze będzie popyt nabywców gotówkowych, a ich relatywnie niska podaż będzie trzymać ceny na stabilnym poziomie – powiedział Nicklas Lindberg, prezes Echa Investment. Dodał, że wielkość oferty i tempo sprzedaży świadczą, że spółka dobrze dostosowuje podaż do bieżącego popytu.
Przewagą dewelopera jest to, że wiele inwestycji mieszkaniowych powstaje w ramach większych projektów mixed–use. Wkrótce Echo odpali trzy kolejne: Towarowa 22 w Warszawie oraz Wita Stwosza i Kapelanka w Krakowie.
Echo jednocześnie będzie pracować nad pozyskiwaniem pozwoleń, by w momencie powrotu koniunktury rzucić na rynek więcej projektów z liczącego ponad 12 tys. mieszkań banku ziemi.
Menedżerowie podkreślili, że priorytetem nie jest liczba sprzedawanych mieszkań, ale odpowiednia rentowność. Dodali, że spadek inwestycji na szerokim rynku to szansa na stabilizację kosztów budowy. W I połowie br. grupa zanotowała bardzo wysoką, 33-proc. marżę brutto ze sprzedaży. Prezes Nicklas powiedział, że biorąc pod uwagę strukturę lokali w projektach z potencjałem przekazań w tym i przyszłym roku, rentowność powinna być dalej wysoka.