Ronson to kolejny deweloper, który stawia na PRS – nie tylko jako dostarczyciel mieszkań, ale i twórca oraz współudziałowiec platformy najmu. Na jakim etapie jest tworzenie platformy?
Rozmowy z potencjalnymi współudziałowcami trwają i mamy nadzieję, że w wakacje uda się już przedstawić więcej szczegółów. Zamieszanie na rynku mieszkaniowym jest w tej chwili dość duże i wcale się nie dziwię, że wielu deweloperów zainteresowało się PRS–em. Strategie są różne, sporo małych i średnich po prostu się wycofuje z rynku, który zrobił się mocno skomplikowany, w ostatnich tygodniach dostaliśmy np. ofertę odkupienia gruntów.
Chciałbym zaznaczyć, że PRS to nasz biznes uzupełniający, tym podstawowym będzie zawsze budowa i sprzedaż mieszkań klientom indywidualnym. Wygląda na to, że otoczenie drogiego pieniądza jakiś czas się utrzyma. Jak długo, nie wiadomo – myślimy że dwa, trzy lata to realna perspektywa. To oznacza, że deweloperzy będą mieć mniej klientów, bo coraz mniej ludzi będzie stać na kredyt. Dlatego, by utrzymać skalę i strukturę, postawiliśmy na PRS. Wytypowaliśmy dziesięć lokalizacji pod PRS w naszym portfelu, ruszyliśmy też z pierwszym projektem – to 100 mieszkań w kolejnym etapie osiedla Ursus Centralny, który będziemy oddawać w przyszłym roku.
Co do zarządzania mieszkaniami, budujemy powoli strukturę, ale w pierwszej fazie będziemy się posiłkować współpracą z zewnętrznymi podmiotami.
Podaliście, że do końca 2025 r. w ofercie platformy ma być około 3 tys. mieszkań. Podtrzymujecie ten cel?