Nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy Sanwilu 2 września zajmie się projektem uchwały o pociągnięciu do odpowiedzialności byłego prezesa tej spółki Jacka Rudnickiego za zaangażowanie jej w umowy opcyjne. – Akcjonariusze zadecydują o ewentualnym wystąpieniu z roszczeniami o naprawienie szkód przez pana Rudnickiego. Jeżeli nie zgodzi się dobrowolnie zaspokoić tych roszczeń, prawdopodobne jest wejście na drogę sądową – mówi Piotr Kwaśniewski, prezes Sanwilu. Straty spółki z tytułu opcji na koniec czerwca 2009 r. oceniane były na 9,7 mln zł.
[srodtytul]Prokuratura tropi nadużycia[/srodtytul]
Pierwszą notowaną na GPW spółką, która zdecydowała się zaangażować wymiar sprawiedliwości w rozliczenie się z odpowiedzialnym za powstanie problemu opcyjnego menedżerem jest producent maszyn rolniczych Pol-Mot Warfama. Zarząd spółki już 27 listopada 2008 r. złożył do prokuratury rejonowej w Olsztynie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego prezesa Grzegorza Bartosika. Miał on nadużyć swoich uprawnień poprzez samodzielne wydawanie poleceń zawarcia umów opcyjnych.
– Postępowanie w sprawie jest w toku – mówi Jarosław Krzysztoń, prokurator rejonowy z Prokuratury Olsztyn-Północ. Oznacza to, że organy ścigania nie sformułowały jeszcze zarzutów. Na niekorzyść byłego prezesa Warfamy przemawia charakterystyka zawieranych umów – spekulowano na walutach, w których spółka nie rozliczała kontraktów eksportowych (funt szterling, jen). Straty Warfamy na opcjach dzięki ich szybkiemu zamknięciu były niewielkie – 0,8 mln zł.
[srodtytul]Kto następny?[/srodtytul]