Krzysztof Moska z grupą współpracujących inwestorów może kontrolować już ok. 25 proc. zielonogórskiego Zastalu – wynika z informacji „Parkietu”. – W marcu na WZA Zastalu miałem 400 tys. akcji (1,9 proc. – red.). Mogę powiedzieć, że teraz nie mam ich mniej – odpowiada lakonicznie Moska (patrz rozmowa niżej). Twierdzi, że poprze każdego, kto będzie chciał rozwijać Zastal, który wcześniej zajmował się remontami wagonów.
[srodtytul]Zwyżka kursu[/srodtytul]
O sporych zmianach w akcjonariacie może świadczyć rosnący kurs akcji i obroty. Papiery Zastalu podrożały w ostatnich czterech tygodniach o ponad 25 proc. W połowie czerwca ponad 6 proc. walorów sprzedał Józef Piaszczyński. Zmniejszył wtedy zaangażowanie w kapitale spółki z 10,61 proc. do 4,56 proc. (jeżeli sprzedaje dalej akcje, nie musi już o tym informować, bo zszedł poniżej progu 5 proc. głosów). Z naszych ustaleń wynika, że papiery odkupiły osoby i instytucje współpracujące z Moską.
Prawdopodobnie jest wśród nich Rubicon Partners NFI. Wczoraj nie udało nam się skontaktować z Grzegorzem Golcem, prezesem giełdowego funduszu. Rubicon Partners NFI na marcowym WZA Zastalu ujawnił się w akcjonariacie z pakietem 0,4 proc. walorów. Moska ma 8,34 proc. papierów tego funduszu.
Kapitalizacja Zastalu wynosi ponad 54 mln zł. Wartość księgowa spółki (aktywa netto) przekracza 84 mln zł. W I kwartale tego roku firma miała 0,4 mln zł straty przy 4,6 mln zł przychodów. Zastal zajmuje się produkcją konstrukcji stalowych, wynajmem magazynów i biur oraz transportem. W pierwszych trzech miesiącach tego roku rentowny był jedynie segment wynajmu.