Obroty walorami spółki wyniosły około 1,2 mln zł.Według prezesa Ampli Waldemara Madury w firmie nie wydarzyło się nic, co mogłoby być powodem tak dużej zwyżki. – Nie szykujemy żadnych rewolucyjnych zmian – mówi prezes. – Domyślam się, że taki wzrost kursu może mieć charakter spekulacyjny. Może to również być odreagowanie spadków z ostatniego miesiąca – przypuszcza.
Optymizmu kupujących nie uzasadniają też raczej wyniki Ampli. W I kwartale sieć hurtowni miała 15,7 mln zł obrotów i zaledwie 115 tys. zł zysku. Według prezesa Madury w drugim kwartale było nieco lepiej, ale bez radykalnej poprawy. Czy za skokiem notowań stoi tajemniczy inwestor? – Nie można tego wykluczyć, ale dowiemy się o tym dopiero, gdy przekroczy próg 5 proc. kapitału spółki – mówi Madura.
Do analogicznej sytuacji doszło w styczniu tego roku, kiedy w ciągu zaledwie tygodnia kurs akcji spółki poszybował w górę o prawie 90 proc. Prezes Madura komentował zwyżki w podobny sposób. – Przyglądamy się z zainteresowaniem temu, co się dzieje z papierami spółki. Nie planujemy publikacji żadnego komunikatu, który by uzasadniał tak mocny wzrost kursu – powiedział wtedy.
Po ówczesnej zwyżce kurs Ampli sukcesywnie spadał. W spółce nie ujawnił się też żaden nowy akcjonariusz, dwóch dotychczasowych nie zmieniło zaś swojego stanu posiadania. Waldemar Madura kontroluje 34,79 proc., a Artur Kostyrzewski, przewodniczący rady nadzorczej, 32,4 proc. udziałów w Ampli.