Sprzedaż zagraniczna stanowi tylko 5 proc. jego obrotów, ale to i tak najwięcej w historii. – Do końca roku udział ten może się jeszcze podwoić – mówi prezes Andrzej Kosecki.
Kontrakty eksportowe są rentowne, spółka dzięki nim nie tylko więc ratuje przychody (krajowe górnictwo nie zamawia więcej niż w zeszłym roku), ale i poprawia wyniki. Jednego z nowych kontrahentów spółka znalazła w Rosji. MOJ będzie tam nie tylko sprzedawał, ale i częściowo produkował swoje wyroby. Prezes mówi, że na razie podpisano z Rosjanami umowy warte w sumie około 1 mln zł.
Kosecki przekonuje równocześnie, że wprowadzone niedawno do produkcji urządzenia pozwolą zdobyć spółce kontrakty bardziej rentowne niż w górnictwie. – Liczymy szczególnie na energetykę, przemysł stalowy i hutniczy – mówi.
Na poprawę trzeba będzie jednak trochę poczekać. Według zarządu II kwartał był niewiele lepszy od pierwszego (3,68 mln zł obrotów i 103 tys. zł zysku netto), a cały rok będzie od 2009 r. – Szacujemy, że obroty będą nieco niższe niż rok temu, ale wynik netto powinien być lepszy – mówi Kosecki. W 2009 r. firma miała 17,8 mln zł sprzedaży i 450 tys. zł zysku netto. Od kwietnia 2010 r. kurs jej akcji spadł o ok. 25 proc.