Zarobek „zjadany” jest przez rosnące koszty. – Czekamy obecnie nawet do trzech miesięcy na zamówiony towar. W tym czasie nasze linie produkcyjne stoją, a to kosztuje – tłumaczy Wieczorkowski. W ostatnich tygodniach doszło do opóźnienia w dostawach procesorów, montowanych praktycznie w każdym mierniku. Jest na nie duży popyt, a producenci mają zbyt małe moce przerobowe.

W pierwszym kwartale koszty wzrosły o 50 proc. rok do roku (1,5 mln zł). Według Wieczorkowskiego taka dynamika może utrzymać się w całym 2010 r. Spółka pracuje nad otwarciem oddziału w Niemczech. – Promocja i reklama na nowych rynkach mogą znacznie obciążyć Sonel w tym roku. Wpłynie to na pewno negatywnie na wynik netto – twierdzi Michał Sztabler, analityk z DM PKO BP.

Według szacunków zarządu w 2010 r. Sonel może mieć około 30 proc. wyższe przychody niż w 2009 r. Oznaczałoby to więc około 36 mln zł sprzedaży. Prognozy Domu Maklerskiego PKO PB są mniej optymistyczne. Zgodnie z nimi spółka wypracuje w tym roku 32 mln zł przychodów i 7,2 mln zł zysku netto. – Jeśli koszty sprzedaży utrzymają się na poziomie z pierwszego kwartału, osiągnięcie takiego wyniku netto będzie trudne – twierdzi Michał Sztabler. Dodaje jednak, że obroty Sonelu mogą być wyższe, od tych które założył w swoim raporcie.