– Lepsze wyniki to przede wszystkim efekt zdecydowanie wyższej sprzedaży zaworów i grzejników oraz dużego popytu na nasze wyroby zgłaszanego na rynkach zagranicznych – mówi Konrad Hernik, prezes Armatury Kraków.
Szybciej niż przychody rosły jednak ceny metali kolorowych, w tym zwłaszcza aluminium. Niekorzystny wpływ na wyniki operacyjne miały też wahania kursów walut obcych oraz wyższe koszty akcji promocyjnych, zakupu komponentów do produkcji oraz reorganizacji grupy. W efekcie skonsolidowany zysk netto spadł o 7 proc., do prawie 4 mln zł.
Po trzech kwartałach tego roku skonsolidowane przychody Armatury Kraków przekroczyły 205,6 mln zł i były o 21,3 proc. wyższe niż w okresie porównywalnym. Ze względu na osiągnięte wyniki i perspektywy dalszej ich poprawy zarząd przewiduje, że w tym roku sprzedaż istotnie przekroczy poziom 250 mln zł. Lepsze powinny być również zyski. – Przewidujemy, że w czwartym kwartale zmieni się struktura przychodów grupy kapitałowej. W rezultacie będziemy sprzedawać więcej wysokomarżowych baterii łazienkowych, a mniej niskomarżowych grzejników, co powinno przełożyć się na poprawę zysków – twierdzi Hernik.
Po trzech kwartałach Armatura Kraków wypracowała tylko 10,5 mln zł skonsolidowanego zysku netto, czyli o 59,3 proc. mniej niż rok wcześniej. Zarząd informuje, że zarobek netto w 2009 r. był jednak zniekształcony ze względu na występowanie jednorazowych zdarzeń o charakterze księgowym. Chodzi o dokonane 30 września 2009 r. przeszacowanie części majątku nabytego przez zależną Armatoorę, co powiększyło zyski grupy o kwotę 17,25 mln zł.