Wyniki deweloperów mieszkaniowych za 2010 r. nie powalają na kolana. Choć 70 proc. sprzedawców mieszkań z GPW pokazało zarobki wyższe od tych z 2009 r., to w znakomitej większości wzrost ten został osiągnięty dzięki zwiększeniu sprzedaży, przeszacowaniu nieruchomości inwestycyjnych, wpływów z wynajmu lub działalności innej niż deweloperska. Marże na sprzedawanych mieszkaniach spadły, w niektórych firmach nawet o kilkanaście punktów procentowych. Jeden z deweloperów, Gant, zanotował wręcz stratę operacyjną na sprzedaży mieszkań.
[srodtytul]Rozliczenie z kryzysem[/srodtytul]
Co o tym zdecydowało? Powodów jest kilka. Głównym jest kryzys, który uderzył w rynek mieszkaniowy pod koniec roku 2008 i przesądził o jego kondycji w pierwszych kwartałach 2009 r. Zgodnie z MSR 18?pozwalającym na wykazanie przychodów ze sprzedaży mieszkań dopiero z chwilą przekazania kluczy lub notarialnego przeniesienia własności lokali deweloperzy w 2010 r. rozliczali mieszkania sprzedane z reguły w 2009 r.
W tym czasie deweloperzy, by stymulować sprzedaż na zapadającym się rynku, zmuszeni byli obniżać ceny wobec tych zapisanych w budżetach. Równocześnie koszty budowy były trudne do ograniczenia. O ile kilku inwestorom udało się przyciąć wynagrodzenie wykonawcy, o tyle kosztów nabycia gruntów nie dało się zmniejszyć. W rezultacie marże skurczyły się, i to istotnie.
Oczywiście są wyjątki od tej reguły. J.W. Construction przy porównywalnych przychodach ze sprzedaży pochwaliło się w 2010 r. nawet wyższymi marżami niż w 2009 r. Było to możliwe dzięki m.in. zmienionej polityce sprzedaży mieszkań, zakładającej sprzedawanie gotowych lub będących na ukończeniu lokali. W ten sposób w wyniku za 2010 r. znalazło się sporo mieszkań sprzedanych w tym samym roku. Ponadto deweloper samodzielnie buduje sprzedawane mieszkania. Dzięki temu nie musi dzielić się zyskiem z generalnym wykonawcą.