– Nasza oferta, o ile zostanie zaakceptowana pod względem cenowym, jest uzależniona od spełnienia kilku warunków – podkreśla Paweł Miller, członek zarządu Boryszewa ds. rozwoju sektora automotive.

Po pierwsze, Boryszew chciałby kupić udziały w jeszcze jednej spółce, która produkuje formy do wytwarzania plastikowych elementów – jej upadłość sąd powinien zatwierdzić w czerwcu. Boryszewowi zależy też na podpisaniu z głównymi kontrahentami (m.in. Volkswagen, General Motors/Opel i BMW) umów gwarantujących ciągłość kontraktów. Ponadto spółka chce z nimi uzgodnić konieczne inwestycje – budowę nowych fabryk w krajach BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny), czyli rynkach perspektywicznych, jeśli chodzi o przemysł motoryzacyjny. Boryszew oczekuje również uzyskania wsparcia finansowego od lokalnych władz i wykonania przez syndyka części planu restrukturyzacyjnego obejmującego redukcję zatrudnienia (np. koszty odpraw są niższe, gdy zwolnień dokonuje syndyk). – W ciągu dwóch tygodni powinniśmy już wiedzieć, czy nasza oferta cenowa została zaakceptowana – mówi Miller.

Boryszew czeka na rozstrzygnięcie przetargu na niemiecki koncern SaarGummi – konkurentami są chiński państwowy koncern CQLT, który dał najwyższą ofertę cenową, oraz indyjska Ruia. Od wyników przetargu na SaarGummi zależy zakup francuskiego?Sealynx. – Spodziewam się, że kwestia inwestora dla SaarGummi zostanie rozstrzygnięta w ciągu dwóch–trzech tygodni – twierdzi Miller.

Boryszew ma jeszcze złożone oferty niewiążące na Meteor Group i na podmiot nieujawniony z nazwy. – W przypadku Meteora pogłębione badanie due diligence potrwa jeszcze około miesiąca. W przypadku tej drugiej spółki, która nie jest w upadłości, tylko jej właściciele zdecydowali się na sprzedaż, oferta wiążąca może zostać złożona szybciej – mówi Miller.

Dodaje, że Boryszew regularnie otrzymuje od banków inwestycyjnych zapytania w sprawie możliwego wejścia kapitałowego do globalnych koncernów – zarówno w upadłości, jak i szukających nowego inwestora.