Po trzech kwartałach 2017 r. koncern pochwalił się uzyskaniem w segmencie budowlanym 11,3-proc. rentowności na poziomie brutto ze sprzedaży. Wysokie były także marże operacyjna (8,3 proc). i netto (6,6 proc.). Wyniki okazały się solidne, jednak prezes Dariusz Blocher kolejny raz podkreślił, że przyszłość jest pełna wyzwań i spadek rentowności, począwszy od przyszłego roku, jest nieunikniony.
– Trudności z dostępem do wykwalifikowanych pracowników i materiałów, wzrost kosztów oraz logistyka to największe wyzwania stojące przed branżą. Trudna sytuacja może się utrzymać przez najbliższe trzy lata. Mam nadzieję, że na tle konkurencji Budimex będzie nadal uzyskiwać lepsze wskaźniki – powiedział Blocher.
Drogo albo w ogóle nie ma
Wysoka rentowność uzyskana w ciągu trzech kwartałów br. to efekt rozliczenia kończących się kontraktów infrastrukturalnych podpisanych dwa–trzy lata temu.
– Wyniki po trzech kwartałach są lepsze od naszych założeń, pozytywnie zaskoczyło nas rozliczenie jednego z kontraktów. Mieliśmy częściowo zabezpieczone ceny materiałów, głównie asfaltów, pomogła optymalizacja kosztowa projektów. Ale to się kończy. W 2018 r., o ile zamawiający nie zmienią podejścia i w umowach nie będzie mechanizmu rekompensowania wzrostu kosztów, presja na marże będzie bardzo duża. Bardziej jednak martwimy się o to, by realizować kontrakty w terminie – powiedział prezes Blocher.
Z 9,3 mld zł zamówień w portfelu Budimex będzie podchodzić do pozyskiwania nowych zleceń wybiórczo, odpuści przede wszystkim kontrakty wymagające zaangażowania znacznej liczby pracowników, czyli głównie w budownictwie mieszkaniowym dla zewnętrznych podmiotów – ramię deweloperskie Budimeksu będzie kontynuowało rozwój.