Sektor wciąż postrzegany przez pryzmat ryzyka

Po kilkunastoprocentowym wzroście w 2017 r. rynek wciąż bardzo dynamicznie odbija, ale nie przekłada się to na poprawę wycen spółek. Inwestorzy martwią się o rentowność firm.

Publikacja: 21.03.2018 04:10

W ciągu dwóch pierwszych miesięcy br. produkcja budowlano-montażowa w Polsce zwiększyła się o ponad 32 proc. – w analogicznym okresie ub.r. rynek skurczył się o 1,6 proc. Z danych GUS wynika, że wzrost notują wszystkie działy budownictwa (budowa obiektów inżynierii lądowej i wodnej, roboty specjalistyczne i roboty oraz wznoszenie budynków).

To ciąg dalszy odbicia. W całym 2017 r. produkcja budowlano-montażowa urosła o 12,1 proc. wobec 14,1-proc. spadku w najgorszym od lat 2016 r.

Duży dysonans

Mimo że rynek odbija, a odczyty za styczeń i luty br. były bardzo dobre, indeks WIG–budownictwo radzi sobie słabo. Od maja do listopada ub.r. jego wartość skurczyła się o ponad 28 proc., do 2,64 tys. pkt. Od jesieni indeks porusza się w trendzie bocznym, oscylując między ponad 2,6 tys. a ponad 2,8 tys. pkt.

Nie widać przełomu w przypadku notowań największych firm budowlanych w indeksie: Budimeksu (ma 38-proc. udział), Elektrobudowy, Rafako, Polimeksu-Mostostalu czy Trakcji (po 4–6 proc. udziału).

Skąd taki dysonans między danymi publikowanymi przez GUS a postrzeganiem branży przez inwestorów?

Z jednej strony dzięki rozgrzanej koniunkturze, m.in. w mieszkaniówce, na rynku biurowym czy magazynowym, z drugiej dzięki wchodzącym do realizacji inwestycjom infrastrukturalnym rośnie sprzedaż. Jednak to marże są dziś w centrum uwagi – a te są pod olbrzymią presją.

„Rosnące koszty to duży czynnik ryzyka dla firm budowlanych w Polsce. Eskalacja cen materiałów budowlanych, wynagrodzeń i cen prac podwykonawczych wpłynęła na marże firm w II połowie 2017 r. To czynnik, który może zbierać żniwo także w 2018 r." – napisali analitycy w niedawnym raporcie poświęconym Erbudowi. Firmy bazujące na kontraktach z sektora prywatnego powinny być w lepszej pozycji niż te z dużym udziałem zleceń od publicznych zamawiających – w tym drugim przypadku renegocjacja warunków praktycznie nie wchodzi w grę.

Analitycy Atradiusa, ubezpieczyciela wierzytelności handlowych, prognozują postępującą erozję marż przedsiębiorstw budowlanych. Zwracają też uwagę na coraz dłuższy średni czas płatności w branży, a także ryzyko wzrostu o nawet 10 proc. liczby upadłości i postępowań sanacyjnych.

Zagrożone starsze umowy

– Największe problemy mogą mieć firmy, które mają w swoim portfelu zlecenia związane z budownictwem mieszkaniowym, czy też użyteczności publicznej, pozyskane na przełomie lat 2016 i 2017. W tym segmencie okres realizacji trwa średnio dwa lata i związany jest z dużym udziałem robocizny. Takie podmioty, chcąc się wywiązać z umów w tym roku, niewątpliwie mogą ponieść dotkliwą stratę. Myślę, że większość firm, składając oferty w II połowie 2017 r., uwzględniała już realia rynkowe – ocenia Jerzy Mirgos, prezes Grupy Mirbud, która działa w wielu segmentach rynku. – W mieszkaniówce wzrost kosztów budowy powyżej 4 tys. za 1 mkw. powoduje, że sprzedaż lokali po 5–6 tys. zł za 1 mkw. staje się mało opłacalna, a rynek może nie zaakceptować kolejnego wzrostu cen mieszkań w ciągu kilku miesięcy, co spowoduje wstrzymanie części inwestycji deweloperskich, ale tym samym urealnienie cen – dodaje.

Zdaniem prezesa, w branży drogowej sytuacja jest o tyle lepsza, że można długofalowo zakontraktować ceny materiałów, co daje pewną przewidywalność ponoszonych kosztów. – To kontrakty średnio trzyletnie. Faza wykonawcza przypadnie na lata 2019–2021, mam nadzieję, że wówczas mimo nadal dużej liczby zleceń, ceny materiałów i robocizny unormują się. Obawy oczywiście są, bo duży wzrost zamówień na rynku polskim przy ograniczonym potencjale wykonawczym rodzi pewne ryzyka. Często narzeka się na przeciąganie rozstrzygnięć przetargów przez GDDKiA, ale w obecnej sytuacji to pozytywne dla rynku, bo gdyby te wszystkie ogłoszone przetargi zostały teraz rozstrzygnięte, to sytuacja jeszcze bardziej by się pogorszyła – mówi Mirgos.

W przypadku GDDKiA czy PKP PLK kulminacja nakładów planowana jest w latach 2018–2020. Nie jest pewne, czy te zamierzenia zostaną zrealizowane, skoro już dziś potencjał wykonawczy branży jest niewspółmierny wobec boomu.

Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku
Budownictwo
Echo z kumulacją