W I półroczu skonsolidowane przychody Mirbudu wzrosły o blisko 45 proc., do 483 mln zł, ale zysk brutto ze sprzedaży tylko o 3,2 proc., do 43,4 mln zł. Grupa osiągnęła poprawę zysku dzięki lepszym niż rok wcześniej wynikom segmentu deweloperskiego (sprzedaż mieszkań i działalność warszawskiego centrum handlowego Marywilska 44 – wyniki JHM Development były publikowane wcześniej).
Presja wyższych kosztów
Jeśli chodzi o działalność podstawową, czyli usługi budowlano-montażowe, Mirbud boryka się z wyzwaniami, jak cała branża. Choć przychody wzrosły o 38 proc., do 441 mln zł (przed wyłączeniami konsolidacyjnymi), to zysk brutto ze sprzedaży zmniejszył się o 16 proc., do 26,7 mln zł. Oznacza to spadek marży brutto ze sprzedaży z 10 do 6 proc.
– W konsekwencji nagromadzenia inwestycji publicznych, które weszły w fazę realizacji robót, nastąpił dynamiczny wzrost cen materiałów budowlanych, urządzeń, surowców oraz kosztów pracy. Dzięki odpowiedniemu doborowi kontraktów i zabezpieczaniu cen kluczowych materiałów w mniejszym stopniu odczuliśmy trudną sytuację na rynku, utrzymując rentowność sprzedaży na dobrym poziomie – mówi Jerzy Mirgos, prezes Mirbudu. W I półroczu na wynik negatywnie wpłynęło zakończenie kontraktu na budowę szkoły w Lutyni, podpisanego w maju 2016 r. – wzrost cen usług i materiałów był wyższy od założonego w budżecie spółki, stąd strata. Mirbud ostrożnie podchodzi do zawierania umów, firma odstąpiła od rozpoczęcia realizacji kilku wygranych przetargów – m.in. drogowych.
Wartość portfela zamówień grupy to 800 mln zł, z czego 680 mln zł przypada do realizacji na ten rok. Przedsiębiorstwo jest m.in. aktywne w segmencie magazynowym, dzięki współpracy z deweloperami: Panattoni, MLP, Goodman i Prologis.
W czwartek kurs Mirbudu spadał nawet o ponad 7 proc., do 1,04 zł.