Deweloperzy pokazali w czerwcu pazur

Infrastruktura pozostaje motorem napędowym branży, ale po dwóch słabszych miesiącach jest poprawa w mieszkaniówce.

Publikacja: 22.07.2020 05:12

Deweloperzy pokazali w czerwcu pazur

Foto: materiały prasowe

W czerwcu produkcja budowlano-montażowa była niższa o 2,4 proc. rok do roku – podał GUS. Wynik znów okazał się gorszy niż mediana ankietowanych przez „Parkiet" analityków (spadek o 1,8 proc.), choć nie była to tak drastyczna różnica jak w maju. W kwietniu produkcja budowlano-montażowa skurczyła się o 0,9 proc. rok do roku, a w maju o 5,1 proc.

Po sześciu miesiącach br. produkcja budowlano-montażowa była o 2,3 proc. wyższa niż rok wcześniej. Wzrost rzędu 6,6 proc. zaliczył rynek infrastruktury, w przypadku robót specjalistycznych zwyżka to 1,8 proc. Budownictwo kubaturowe po sześciu miesiącach osiągnęło wynik słabszy o 1,8 proc. rok do roku.

Państwowy fundament

– Czerwcowy odczyt GUS wydaje się potwierdzać przewidywania co do kierunku rozwoju sytuacji w budownictwie w kolejnych miesiącach. Obecnie portfele są wypełnione zleceniami pozyskanymi przed pandemią, ale na rynku pojawiają się pierwsze oznaki spowolnienia inwestycyjnego, które zacznie być odczuwalne przez firmy już w II połowie tego i prawdopodobnie przez cały przyszły rok – komentuje Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. – Motorem napędowym budownictwa będą inwestycje infrastrukturalne realizowane na poziomie centralnym (drogi, kolej, energetyka), przy ograniczeniu inwestycji w samorządach. Spadek aktywności inwestycyjnej spodziewany jest także w mieszkaniach i biurach, ale może mieć charakter umiarkowany i krótkotrwały, w zależności od dalszego rozwoju epidemii i nastawienia banków, które dziś podchodzą z dużą ostrożnością do finansowania nowych projektów budowlanych – dodaje.

GG Parkiet

Szymon Jungiewicz, główny analityk rynku budowlanego w firmie PMR, wskazuje, że wraz z upływem czasu i kończeniem kolejnych prac budownictwo zaczyna odczuwać zmniejszoną aktywność inwestycyjną. Trzeci już miesiąc spadku produkcji budowlano-montażowej (rok do roku) nie powinien zaskakiwać, przy czym 2,5 proc. w czerwcu to relatywnie korzystny rezultat. Warto też zwrócić uwagę na wzrost względem maja.

GG Parkiet

– Realizacja inwestycji infrastrukturalnych sprawia, że budownictwo inżynieryjne utrzymuje po półroczu wzrost o ponad 6 proc., podczas gdy kubaturowe jest na delikatnym minusie. W tym kontekście kluczowym pytaniem jest to, czy aktywność w infrastrukturze wystarczy, by zrównoważyć zmniejszoną skalę inwestycji kubaturowych. Po I półroczu wystarcza, ale na koniec roku będzie to naszym zdaniem jednak nieco za mało i cały rynek budowlany zakończy rok kilkuprocentowym spadkiem wobec 2019 r. – podsumowuje Jungiewicz.

Seweryn Żołyniak, ekspert ds. analiz sektorowych w Alior Banku, uważa, że czerwcowy odczyt, zwłaszcza w relacji do majowego, jest dobrym wynikiem. – Na dobrym poziomie była budowa obiektów infrastrukturalnych, która zanotowała spadek o skromne 1,2 proc. Tu nie spodziewamy się negatywnych szoków i zakładamy, że ta kategoria budownictwa będzie nadal radzić sobie dobrze. 0,2 proc. wzrostu zanotowało budownictwo specjalistyczne, co wyjaśnić można z jednej strony dużą liczbą oddawanych mieszkań, skutkującą popytem na usługi wykończenia, a z drugiej ożywieniem w zakresie budów rozpoczynanych oraz wydawanych pozwoleń na budowy, co skutkuje wzrostem popytu na usługi przygotowania placów budów i wyburzeń, które również są sklasyfikowane w robotach specjalistycznych – mówi Żołyniak.

Zdaniem eksperta najnowsze dane dobrze rokują na dalszą część roku. – W naszych bazowych scenariuszach zakładaliśmy istotne spowolnienie w budownictwie w II połowie 2020 r., jednak najnowsze dane, wskazujące na ożywienie w budownictwie mieszkaniowym, sugerują, że założenia te mogą wymagać rewizji, gdyż spowolnienie może nie być wcale aż tak duże – podsumowuje Żołyniak.

Zaskakujący skok

Po słabych, naznaczonych lockdownem kwietniu i maju, w czerwcu deweloperzy wyraźnie odzyskali wigor, ruszając z budową 9,3 tys. mieszkań. To co prawda o prawie 12 proc. mniej rok do roku, ale w kwietniu i maju „produkcja" spadła do 6,2 tys. lokali miesięcznie, po 45 proc. mniej rok do roku. Przed lockdownem, w I kwartale br., deweloperzy miesięcznie rozpoczynali budowę średnio 10,6 tys. lokali. Licząc po I półroczu, firmy rozpoczęły budowę 53,5 tys. mieszkań, co jest wynikiem o 20 proc. słabszym niż rok wcześniej.

Zdecydowaną poprawę widać w uzyskiwanych przez deweloperów pozwoleniach na budowę. W czerwcu firmy dostały zielone światło na postawienie aż 16,6 tys. mieszkań, o ponad 19 proc. więcej niż rok wcześniej. W „zdrowym" I kwartale było to średnio 12,3 tys. mieszkań miesięcznie, a w kwietniu i maju 10,2 tys.

Licząc po I półroczu, deweloperzy uzyskali pozwolenia na budowę 74,2 tys. mieszkań, co jest wynikiem o niecałe 6 proc. słabszym niż rok wcześniej.

– Zgodnie z danymi GUS sytuacja epidemiczna największy wpływ na rynek budownictwa mieszkaniowego miała w kwietniu, kiedy obowiązywały najsilniejsze restrykcje. Jednak nawet wówczas nie mieliśmy do czynienia z załamaniem, a jedynie z ograniczeniem aktywności deweloperskiej – wskazuje Agnieszka Mikulska, ekspert w dziale mieszkaniowym CBRE. – Obecnie na rynku widzimy ożywienie. Dane wskazują na to, że deweloperzy przede wszystkim przygotowują nowe inwestycje, ale znacznie ostrożniej rozpoczynają nowe budowy – dodaje.

Zdaniem ekspertki w najbliższych miesiącach deweloperzy będą starali się elastycznie reagować na zmiany popytu obserwowanego w biurach sprzedaży. Część firm postara się nawiązać współpracę z inwestorami instytucjonalnymi, zainteresowanymi wejściem na polski rynek najmu.

Jak zaznacza Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment, po wprowadzeniu lockdownu w połowie marca doszło do załamania sprzedaży mieszkań, ale z miesiąca na miesiąc sytuacja się poprawia – zatem polepszające się statystyki GUS w czerwcu nie powinny być zaskoczeniem. Zaskoczeniem jest skala odbicia. – Wzrost liczby mieszkań, których budowę deweloperzy rozpoczęli, o ponad 50 proc. względem maja, to najlepszy prognostyk szybkiego powrotu rynku mieszkaniowego do normalności. W odróżnieniu od liczby wydanych pozwoleń na budowę pokazuje on zazwyczaj faktyczne działania: wejście robotników na plac budowy – mówi Turek. – Ponadto wzrost liczby rozpoczynanych budów wynika często z faktu, że deweloperzy muszą uzupełnić ofertę, co z kolei może świadczyć o aktywności kupujących i szybkim wracaniu do normalności – wskazuje.

Ekspert zaznacza, że jeśli chodzi o liczbę mieszkań w rozpoczynanych inwestycjach, do powrotu do poziomu sprzed pandemii brakuje już niewiele.

– Jeśli nie będziemy mieli do czynienia z drugą falą zarażeń albo kolejną odsłoną lockdownu, to coraz więcej informacji sugeruje, że na rynek mieszkaniowy normalność wróci nadspodziewanie szybko – przekonuje Turek. Popyt na mieszkania jest wspierany m.in. rekordowo niskimi stopami, co zachęca do poszukiwania możliwości lokowania wolnej gotówki.

– Klienci deweloperów nadal będą mogli liczyć na promocje, choć jest to zależne od rodzaju inwestycji i lokalizacji. Deweloperzy w dobie pandemii zostali nieco opuszczeni przez inwestorów – ci, którzy wciąż funkcjonują na rynku, preferują rynek wtórny, bo tam można osiągać zwrot z najmu od razu, bez czekania na wybudowanie lokalu – mówi z kolei Barbara Bugaj, główna analityk w Sonarhome.pl.

Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku
Budownictwo
Echo z kumulacją