W październiku deweloperzy ruszyli z budową ponad 11,5 tys. mieszkań. To o 24 proc. mniej niż rok wcześniej – ale wtedy październik był najlepszym miesiącem roku. We wrześniu br. padł miesięczny rekord (jeśli chodzi o okres monitorowany przez GUS) liczby lokali, których budowa wystartowała: 17 tys. Tym samym w październiku br. deweloperzy wrócili do średnich poziomów tegorocznych nieobjętych lockdownem miesięcy. Licząc po dziesięciu miesiącach, deweloperzy ruszyli z budową 105,3 tys. lokali, o 10 proc. mniej rok do roku.
Branża zanotowała za to najlepszy w tym roku wynik, jeśli chodzi o liczbę mieszkań w projektach, które uzyskały zgodę na budowę. To 17,3 tys., o 8 proc. mniej rok do roku (wtedy październik też był najlepszym miesiącem). Po dziesięciu miesiącach wynik to 131,8 tys., o 7,2 proc. mniej niż rok wcześniej.
Duży optymizm
– W obecnej sytuacji najważniejszym wskaźnikiem tego, co dzieje się na rynku, jest liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto, a ta jest nadal imponująca – mówi Kazimierz Kirejczyk, wiceprezes JLL. – Licząc po dziesięciu miesiącach, wynik jest słabszy o 10 proc. rok do roku, ale ponad 105 tys. lokali to wciąż bardzo dobry wynik. To pokazuje, że deweloperzy z nadzieją patrzą na przyszłoroczną sprzedaż. W sumie liczba lokali, których budowę rozpoczęli deweloperzy i inwestorzy indywidualni, jest o ponad 10 tys. większa od liczby mieszkań oddanych w tym samym okresie. Gdyby reszta polskiej gospodarki funkcjonowała tak jak rynek mieszkaniowy, to w ogóle nie mielibyśmy w tym roku recesji – podkreśla.
Zdaniem eksperta zwiększona liczba lokali w przypadku pozwoleń na budowę wynika z chęci uzyskania przez deweloperów decyzji na podstawie obecnych przepisów dotyczących energooszczędności. Te zmieniają się od 1 stycznia 2021 r. Rząd poszedł branży na rękę, bo decydująca będzie data złożenia wniosku, a nie – jak przewidywano pierwotnie – uzyskania decyzji. Dlatego w I połowie przyszłego roku można się spodziewać wysypu pozwoleń na podstawie składanych obecnie wniosków.