Samo ZUE zgromadziło portfel zamówień o wartości 1,5 mld zł, co jest dobrą bazą na przejściowe czasy, oraz rozważnie podchodzi do składania ofert. 21 proc. portfela stanowią kontrakty miejskie, głównie tramwajowe.

– Widzimy wzmożoną konkurencję o zlecenia zarówno na rynku kolejowym, jak i tramwajowym – przyznał Nowak. Na rynku kolejowym duża konkurencja powoduje walkę cenową, pojawiają się niskie oferty, do czego dodatkowo zachęca system, czyli wyłanianie wykonawcy w drodze aukcji. – Mamy okres przejściowy między perspektywami unijnymi i niewiele przetargów. PKP PLK mają w tym roku ogłosić postępowania o wartości 15–17 mld zł, ale czekają na potwierdzenie finansowania. Jeśli przetargi pojawią się w II półroczu, nie będzie jeszcze źle, ale dalsze opóźnienia zwiększają ryzyko – powiedział Nowak. Zwrócił uwagę na już mocno rosnące ceny stali i komponentów do produkcji asfaltu. Z uwagi na niską aktywność na rynku budowlanym producenci materiałów wykorzystują część mocy i nie zarabiają, co zwiększa prawdopodobieństwo skoku cen w przypadku skumulowania prac.

Na rynku infrastruktury miejskiej nie ma luk w przetargach mimo nie najłatwiejszej kondycji finansowej samorządów. Konkurencja jest też spora, ale dotychczas wykonawcy byli wyłaniani w klasyczny sposób, w drodze oceny ofert. Nowak zwrócił uwagę, że i tu zaczynają pojawiać się aukcje.

Ryzykiem dla rynku pozostaje koronawirus. W 2020 r. grupa organizacyjnie poradziła sobie, ale obecnie, przy III fali, zakażonych i na kwarantannie jest 20 osób, w tym robotnicy – najwięcej od wybuchu pandemii.

W 2020 r. przychody grupy skurczyły się o prawie 10 proc., do 901 mln zł. Zysk brutto ze sprzedaży zwiększył się jednak o 12 proc., do 31,3 mln zł. Marża brutto ze sprzedaży wzrosła z 2,8 do 3,5 proc. Zysk operacyjny wzrósł o 35 proc., do 10,6 mln zł – dynamika była wyższa z uwagi na rozwiązanie zakładowego funduszu świadczeń socjalnych i rozwiązanie odpisów na nieruchomość inwestycyjną. Zysk netto wzrósł o 13,5 proc., do 4,26 mln zł, czyli 0,19 zł na akcję. AR