Z danych publikowanych cyklicznie przez Komisję Nadzoru Finansowego wynika, że całkowity zysk netto branży wyniósł w ubiegłym roku 584,5 mln zł wobec niecałych 28 mln zł w 2019 r. Poprawa ta to przede wszystkim efekt zysku z operacji instrumentami przeznaczonymi do obrotu. Z danych nadzoru wynika natomiast, że obsługa klientów i pośrednictwo w handlu to wciąż biznes, który daje straty, przynajmniej teoretycznie. Ta w 2020 r. wyniosła prawie 261 mln zł. W 2019 r. strata z działalności podstawowej wyniosła prawie 265 mln zł. Kontrastuje to jednak z informacjami płynącymi od samych brokerów, dla których ubiegły rok był wyjątkowo udany.
Kłopotliwe dane
Dane KNF od pewnego czasu zostawiają sporo do życzenia. Znaczący wpływ na nie mają bowiem wyniki brokerów foreksowych i CFD. Samo XTB odpowiada za prawie 70 proc. wyniku netto, który pokazuje KNF w swoich danych. Obserwatorzy rynkowi wskazują, że to wyniki XTB oraz innych brokerów foreksowych i CFD mają istotny wpływ na statystyki nadzoru. Sugerują oni, że koszty działalności są ujmowane jako koszty działalności podstawowej, a przychody odzwierciedlane są głównie jako wynik z operacji instrumentami (wielu brokerów działa w modelu, w którym jest drugą stroną transakcji).
Inna sprawa, że dane KNF nie ujmują wyniku firm, które działają w strukturach banków. Po zmianach, jakie zaszły na rynku w ostatnich latach, znacząco ograniczyło to liczbę podmiotów, które muszą raportować dane do Komisji.
Wyraźna poprawa
Tymczasem dane dotyczące działalności maklerskiej, które można znaleźć w raportach bankowych, wskazują na wyraźną poprawę kondycji branży maklerskiej. Nie jest to jednak wielkie zaskoczenie, jeśli weźmiemy pod uwagę mocny wzrost obrotów na warszawskiej giełdzie, ofertę IPO firmy Allegro, a także masowy napływ inwestorów indywidualnych na rynek.