Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała cykliczne dane na temat kondycji branży maklerskiej. Wynika z nich, że w III kwartale branża zarobiła na czysto 134,4 mln zł. To prawie o 38 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Przychody z działalności podstawowej wyniosły niecałe 172 mln zł i wzrosły rok do roku o ponad 20 proc. Branża, tradycyjnie już, w danych KNF wykazała także stratę na działalności podstawowej. Wyniosła ona 82,5 mln zł. Rok wcześniej sięgała prawie 59 mln zł. Jaki wniosek płynie ze statystyk?
Jeśli spojrzymy na szczegóły dotyczące danych KNF, to paradoksalnie można powiedzieć, że nie płynie z nich żaden wniosek. Już od dłuższego czasu prezentowane liczby nie odzwierciedlają stanu faktycznego rynku maklerskiego. Nie uwzględniają bowiem wyników firm działających w strukturach banków, a opierają się przede wszystkim na wynikach firm foreksowych.
Tymczasem dane poszczególnych brokerów, które można znaleźć w raportach banków, pokazują, że III kwartał tego roku pod względem finansowym dla wielu firm był słabszy niż taki sam okres w 2020 r. To zresztą nie dziwi. W tym roku, zgodnie z oczekiwaniami branży, wakacje były stosunkowo spokojne na rynkach. To znalazło odzwierciedlenie w wynikach.
Przychody maklerskie spadły m.in. w ING Banku Śląskim czy grupie Santander. Na tym tle wyróżnia się BM PKO BP. Z tytułu opłat i prowizji biuro miało w III kwartale 74 mln zł przychodów. Rok wcześniej było to 51 mln zł.