Tym razem sytuacja jest wyjątkowa, gdyż może dojść do zderzenia opinii odnośnie do polityki pieniężnej banków centralnych. Bankowcy od dość dawna nie byli tak podzieleni jak obecnie.
Szoki dotykają wszystkich
Przez lata oceny amerykańskiej Rezerwy Federalnej, Europejskiego Banku Centralnego i innych banków centralnych państw rozwiniętych były bardzo zbliżone.
Kiedy w 2020 roku uderzyła pierwsza fala covidu banki centralne redukowały stopy procentowe i zasilały gospodarki płynnością. Później pojawiła się presja inflacji i kiedy stało się oczywiste, że sama nie ustąpi banki centralne zaczęły agresywnie ją zwalczać zaostrzając swoją politykę pieniężną na skalę niespotykaną od dekad.
Jeszcze nieco ponad rok temu podczas spotkania Europejskiego Banku Centralnego w portugalskiej Sintrze bankowcy byli zgodni, że walka z inflacją wymaga większego wysiłku. Andrew Bailey, prezes Banku Anglii, mówił wówczas o szokach dotykających wszystkich , przypomina agencja Bloomberga.
Banki centralne szacują ryzyko
Obecnie inflacja wprawdzie spadła, ale nadal utrzymuje się powyżej 2 proc. i w miarę jednolitym froncie bankowców centralnych pojawiły się rysy. Próbują oszacować ryzyko zbyt silnej presji dynamiki cen i niebezpieczeństwa dekoniunktury. Dla inwestorów jest to zapowiedź większej zmienności.