Jak dawny bank królowej Anglii zniszczył swoją reputację

Zamknięcie, z powodów politycznych, przez Coutts kont Nigelowi Farage’owi , czyli jednemu ze sprawców brexitu, można uznać za przejaw porażającej głupoty oraz zaślepienia ideologicznego. Decyzja ta bije też bowiem w cały brytyjski system usług finansowych.

Publikacja: 30.07.2023 12:41

Jak dawny bank królowej Anglii zniszczył swoją reputację

Foto: Gianluca Colla/Bloomberg

Coutts to bank, który miał silną markę w branży. Został założony w 1692 r. i zajmuje ósme miejsce na liście najdłużej nieprzerwanie działających pożyczkodawców świata. Przez ponad trzy wieki oferował swoje usługi przedstawicielom brytyjskiego establishmentu. Nazywany był „bankiem rodziny królewskiej”. Choć w 2000 r. został przejęty przez Royal Bank of Scotland (występujący od 2020 r. pod nazwą NatWest), to wciąż pozostawał ważnym graczem na rynku bankowości prywatnej. Teraz jednak znalazł się w centrum wielkiego skandalu politycznego, w którym sam splamił swoją reputację.

W czerwcu zamknął on bowiem konta prywatne i biznesowe Nigelowi Farage’owi, kontrowersyjnemu, acz popularnemu politykowi prawicowemu. Farage, były eurodeputowany, będący jednym z organizatorów kampanii za brexitem, twierdził, że Coutts zrobił to z przyczyn politycznych. Bank dokonał wówczas przecieku do BBC, mówiącego, że konta zamknięto, bo były na nich zbyt małe środki. Farage i dziennik „The Telegraph” dotarli jednak do wewnętrznych dokumentów pożyczkodawcy, pokazujących, że decyzja ta miała podłoże czysto polityczne. „Eksperci” od ryzyka reputacyjnego uznali po prostu, że poglądy Farage’a kłócą się z „wartościami” banku. Wybuchł skandal. Coutts i BBC przepraszały Farage’a. Praktyki banku zostały potępione m.in. przez premiera Rishiego Sunaka, który zapowiedział zmiany w prawie, mające zapobiec podobnym incydentom w przyszłości. Wszak na cały świat poszedł sygnał, że brytyjskie banki nie oferują już bezpieczeństwa swoim klientom.

Płynna reputacja

Czemu jednak Coutts wzgardził pieniędzmi Farage’a i uznał, że nie chce ich już trzymać u siebie? Ujawniony przez tego polityka raport z posiedzenia Komitetu ds. Majątkowego Ryzyka Reputacyjnego wskazuje, że decyzja o tym była daleka od wszelkich względów merytorycznych. Farage nie był wskazywany przez regulatorów jako osoba podejrzana. Nie był też uznawany za ekstremistę politycznego. Ocena radykalizmu jego poglądów wręcz słabła w ostatnich latach. Był też uznawany za dobrego klienta. Zauważono nawet, że zawsze bardzo miło odnosi się do personelu banku. Osoby zasiadające w Komitecie ds. Majątkowego Ryzyka Reputacyjnego banku Coutts uznały jednak, że Farage to „obłudny kanciarz”, który „promował ksenofobiczne, szowinistyczne i rasistowskie poglądy”. Jako „dowody” na to wskazano m.in., że Farage zna byłego amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa i tenisistę Novaka Djokovicia oraz że retweetował żart komika Ricky’ego Gervaisa. Uznano, że poglądy brytyjskiego polityka „są sprzeczne z naszą pozycją jako organizacji inkluzywnej”. Owo posiedzenie Komitetu odbyło się w listopadzie. Postanowiono na nim, że może zatrzymać Farage’a jako klienta jeszcze na jakiś czas, a później pod byle pretekstem zamknąć mu konta.

„Wygląda na to, że każdy, kto chce uszczelnienia naszych granic i zatrzymania łodzi z imigrantami, może zostać napiętnowany jako ksenofob i mieć zamknięte konto bankowe w imię »inkluzywności«” – zatweetowała Suella Braverman, brytyjska minister spraw wewnętrznych.

Ostre stanowisko banku wobec populistycznego polityka (będącego bądź co bądź członkiem brytyjskiego establishmentu) może wywołać zdziwienie, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że Coutts prowadził wcześniej interesy z dużo bardziej kontrowersyjnymi ludźmi. Swoje konta w tym banku mieli m.in. chilijski dyktator generał Augusto Pinochet Ugarte i długoletni przywódca Egiptu Hosni Mubarak. Obaj byli winni łamania praw człowieka. Coutts był też jednym z miejsc, w których pieniądze prali rosyjscy oligarchowie oraz włoska mafia. W 2020 r. bank został ukarany grzywną za to, że nie zgłosił podejrzanych transakcji dokonywanych przez Jho Low, oszusta, który zdefraudował duże sumy z państwowego malezyjskiego funduszu inwestycyjnego. Nic nie wiadomo o tym, by „eksperci” tego banku od reputacji wyrażali wcześniej wątpliwości dotyczące tych klientów.

Komitet ds. Majątkowego Ryzyka Reputacyjnego popełnił również ogromny błąd, nie doceniając przeciwnika. Farage to nie tylko popularny konserwatywny publicysta, lecz także polityk doskonale znający się na robieniu medialnego show. Można się było łatwo domyślić, że nie puści płazem wyrządzonej mu krzywdy i mocno nagłośni skandaliczne praktyki Couttsa, tak że bank będzie miał wielką plamę na reputacji. I tak się właśnie stało, a członkowie Komitetu nie przewidzieli takiej oczywistości. Teraz bank musi ponosić konsekwencje ich głupoty.

„Przepraszam za głęboko nieodpowiednie komentarze, które nie odzwierciedlają stanowiska banku” – napisała 20 lipca do Farage’a Alison Rose, prezeska grupy NatWest. Przeprosiny jednak nie wystarczyły. Zwłaszcza że to ją podejrzewa się o dokonanie przecieku do BBC z nieprawdziwymi informacjami o powodach zamknięcia kont Farage’a.

„Coutts jest spółką zależną NatWest, więc należy w prawie 40 proc. do ciebie i do mnie – do akcjonariuszy. Jest tak, gdyż to my uratowaliśmy go w 2008 r. Alison Rose jest więc odpowiedzialna publicznie za swoje decyzje i swoje wynagrodzenie wynoszące 5,2 mln funtów. To ma znaczenie, gdyż to, co ten bank zrobił, jest paradoksalnie katastrofalne dla reputacji brytyjskich usług finansowych” – napisał w opinii dla „Daily Mail” były premier Boris Johnson.

W środę Alison Rose ogłosiła więc rezygnację z kierowania grupą NatWest. Farage stwierdził, że odejść powinien cały zarząd banku.

Globalny kamerdyner

To, co zrobił Coutts, uderza w model gospodarczy realizowany przez Wielką Brytanię od kilku dekad. W model mocno oparty na usługach finansowych i przyciąganiu kapitałów z całego świata. Brytyjski dziennikarz śledczy Oliver Bullough nazywa go „modelem kamerdynera świata”. W ramach niego londyńskie City zapewnia swoje usługi każdemu, kto przychodzi do niego z dużymi pieniędzmi. Nawet jeśli jest dyktatorem czy kryminalistą. Oczywiście, są od tej reguły wyjątki, wymuszane przez sankcje międzynarodowe. Ale generalnie system ma być ślepy na poglądy i nawet podejrzane powiązania klientów. Każdemu ma zapewnić dyskrecję i dobrą jakość usług. Coutts wyłamał się z tego w bardzo głupi sposób. Wielka Brytania musi więc szybko posprzątać po tej aferze.

– Byłoby bardzo niepokojące, gdyby odmawiano usług finansowych każdemu, kto korzysta ze swojego prawa do swobodnej wypowiedzi. Biznesy mają prawo bronić się przed ryzykiem reputacyjnym, na przykład przed działalnością kryminalną, ale przywilej posiadania licencji bankowej powinien się łączyć w demokracji z obowiązkiem niepozbawiania usług ludzi, z którymi się nie zgadzamy – stwierdził Andrew Griffith, sekretarz w brytyjskim resorcie skarbu.

Banki
KNF: 100 proc. zysku banków na dywidendę jeszcze nie teraz
Banki
Prezes PKO BP: Wychodzimy daleko poza naszą strefę komfortu
Banki
Citi Handlowy: co dalej z segmentem detalicznym?
Banki
Prezes Banku Millennium: nasz bank zdejmuje ciasny krawat, ale nadal jest i będzie w garniturze
Materiał Promocyjny
Mamy olbrzymi problem dziury w budżecie NFZ. Tymczasem system prywatny gwarantuje pacjentom coraz lepszą dostępność
Banki
Czy dojdzie do fuzji Pekao i Aliora? Bardzo możliwe
Banki
Rozważają nabycie akcji Alior Banku przez Pekao od PZU. Jest list intencyjny