Z myślą o tych bardziej świadomych krezusach powstają fundusze inwestycyjne zapewniające ekspozycję na najróżniejsze rynki geograficzne, sektory gospodarki czy realizujące precyzyjnie określone strategie inwestycyjne. Spełnienie założeń takich funduszy wymaga jednak zgromadzenia pewnych minimalnych środków na określony czas. Jest to konieczne zarówno ze względu na realizację założeń inwestycyjnych funduszu, jak i na pokrycie wyższych niż zwykle kosztów bardzo aktywnego zarządzania aktywami klientów.
Teoretycznie najmniejszą możliwą wpłatą jest wartość jednej jednostki uczestnictwa, zgodnie z jej bieżącą wyceną uzależnioną od poziomu aktywów funduszu. W praktyce nawet najbardziej płynne fundusze otwarte określają w swoich statutach minimalną kwotę wpłaty, za którą klient musi nabyć przynajmniej kilka jednostek. Z reguły jest to kwota mieszcząca się w przedziale 100 – 1000 zł.
[srodtytul]Zyski pod parasolem[/srodtytul]
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku specjalistycznych funduszy otwartych – choć z formalnego punktu widzenia jednostki uczestnictwa zbywają i umarzają według tych samych zasad, jak fundusze otwarte, mają mniej surowe limity inwestycyjne umożliwiające większą ekspozycję na wybrane rynki, np. poprzez lokowanie do 100 proc. aktywów w określonym w statucie, innym funduszu zagranicznym. Specjalistyczne fundusze otwarte często przyjmują postać funduszy parasolowych, lokujących swoje środki w subfundusze, z których każdy stosuje inną strategię inwestycyjną. W przypadku takich funduszy powszechne jest ustalanie minimalnej wpłaty na znacznie wyższym poziomie niż średnia rynkowa dla funduszy otwartych. W przypadku subfunduszy wchodzących w skład funduszu parasolowego Arka Prestiż SFIO minimalna wpłata jest wielokrotnie wyższa i wynosi minimum 1 mln zł, choć można do nich przystąpić również po „promocyjnej” wpłacie minimalnej wynoszącej 250 tys. zł .
– Fundusze o takiej konstrukcji łączą w sobie zalety funduszy otwartych i zamkniętych. Z jednej strony płynność i możliwość zmiany strategii bez podatku Belki, z drugiej elastyczne limity inwestycyjne pozwalające na konstruowanie skoncentrowanego portfela i lokowanie do 20 proc. aktywów w akcje jednej spółki. Dla funduszu otwartego taki limit wynosi 10 proc. Dzięki temu można osiągać ponadprzeciętne zyski, oczywiście za cenę podwyższonego ryzyka – tłumaczy Magdalena Bielak z BZ WBK TFI. Potencjalnie większe stopy zwrotu pociągają za sobą potencjalnie większe koszty. Za 14-proc. stopę zwrotu, którą wypracował w ciągu ostatniego roku Quercus Agresywny Akcji (minimalna wpłata 20 tys. zł), klienci musza płacić 3,3 proc. rocznie od wartości aktywów, które odpowiadają posiadanym przez nich jednostkom uczestnictwa i dodatkowo 20 proc. od nadwyżki ponad benchmark (portfel wzorcowy funduszu), w tym przypadku WIG, jednak nie więcej niż 0,5 proc. wartości jednostek uczestnictwa. – Jeśli dobrze zarządzamy, pobieramy 3,8 proc. rocznie – precyzuje Sebastian Buczek, zarządzający funduszem i prezes Quercus TFI.