Amerykański komik Evan Esar powiedział, że w czasach, gdy byliśmy dziećmi, karta biblioteczna zabierała nas do świata dalekich podróży i marzeń. Gdy dorośliśmy, tę rolę przejęła karta kredytowa. W tym humorystycznym tonie zawiera się w zasadzie cała filozofia, jaka kryje się za kredytowymi „plastikami". Pozwalają one bowiem realizować pragnienia, na które normalnie nie byłoby nas stać. Musimy tylko pamiętać, aby przy spełnianiu marzeń nie „wyłączyć" przypadkiem rozsądku.
Zrozumieć zasady
Problemem jest to, że często nie rozumiemy, na jakiej zasadzie działają karty kredytowe i traktujemy je tak, jak zwykłe karty płatnicze. Konsekwencje z tego wynikające – jak konieczność spłaty zadłużenia z odsetkami – traktujemy niemal w kategoriach kary ze strony banku. I zamiast korzystać z dobrodziejstw odnawialnego kredytu, wolimy przezornie całkowicie z niego zrezygnować. Jak wynika z danych Narodowego Banku Polskiego „Zwyczaje płatnicze Polaków", zaledwie 17 proc. z nas posiada karty kredytowe, z czego 4 proc. z tej grupy w ogóle ich nie używa. Dlaczego? Zazwyczaj ze strachu, że odnawialny kredyt nas finansowo pogrąży.