Banki zwracają uwagę, że wprowadzone już do oferty uproszczone wakacje kredytowe, czyli możliwość zawieszenia spłaty rat z powodu epidemii koronawiursa, mogą je słono kosztować.
Deklaracja to za mało
Główny skutek zawieszenia spłat to pogorszenie płynności banków, ale sektor wchodzi w kryzys z dużą nadwyżką pieniądza, a w razie potrzeby NBP wprowadził szereg działań mających zapewnić im płynność. Większa obawa dotyczy wzrostu odpisów. Wprawdzie UKNF przyjął Pakiet Impulsów Nadzorczych, z którego wynika, że zawieszenie spłat w ramach wakacji nie powinno mieć automatycznego wpływu na konieczność zwiększenia odpisów na takie kredyty, ale banki obawiają się, że będzie to jednak konieczne, bo mogą to na nich wymóc audytorzy badający sprawozdania finansowe. Szczególnie dotyczyć to może wakacji dłuższych niż trzy miesiące i banków będących częścią międzynarodowych grup. – Potrzebujemy podstawy prawnej. Obecnie stanowisko Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego jest takie, że lokalne regulacje, o ile są, mogą mieć zastosowanie w zakresie ominięcia wymogu zwiększenia odpisów. Dlatego też większość krajów uregulowała wakacje i sposób postępowania księgowego w formie ustawy. Stanowisko UKNF, że mamy być elastyczni, jest niewystarczające – mówi jeden z bankowców.
KNF przyznaje, że duża niepewność z powodu epidemii koronawirusa wiąże się z wieloma wyzwaniami interpretacyjnymi dotyczącymi stosowania standardów rachunkowości, co może prowadzić do niejednolitego podejścia do tworzenia odpisów i rezerw oraz oceny jakości należności kredytowych. Podczas piątkowej wideokonferencji z prezesami banków oraz instytucji sieci bezpieczeństwa (NBP, MF, BFG), w której wzięli udział także przedstawiciele wiodących firm audytorskich, przewodniczący KNF Jacek Jastrzębski zaprosił przedstawicieli banków i audytorów do udziału w pracach specjalnego panelu eksperckiego. Ma wypracowywać rozsądne i akceptowalne dla wszystkich podejście do odpisów i stosowania standardów rachunkowości, które mogą być wykorzystane przez banki bez ryzyka kwestionowana przez audytorów.
– Ostatnie tygodnie pokazały, że będąc w bieżącym dialogu z bankami, wspólnymi siłami jesteśmy w stanie osiągnąć dobre rezultaty. Dlatego liczę, że panel będzie formą szybkiej ścieżki służącej do wypracowania wspólnego stanowiska nadzoru, banków i audytorów w obszarach budzących największe wątpliwości rynku – mówi Jacek Jastrzębski, przewodniczący KNF. Założono, że panel będzie funkcjonował przez sześć–dziewięć miesięcy, w zależności od bieżących potrzeb oraz dynamiki i rozwoju wydarzeń.