W ubiegłym tygodniu Ipopema Securities poinformowała, że TFI należące do jej grupy kapitałowej zostało pozwane przez Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów, które utraciło niemal całość z 15,2 mln zł zainwestowanych w fundusz Ipopema 60 FIZAN.
TFI podkreśla, że fundusz ma status pokrzywdzonego w sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach i padł ofiarą oszustwa dokonanego przez osoby działające w imieniu emitenta instrumentów dłużnych nabytych przez fundusz i byłego pracownika GPW. Prokuratura postawiła również osobie związanej z emitentem m.in. zarzut nakłaniania rzeczoznawcy majątkowego do poświadczenia nieprawdy w operatach szacunkowych dotyczących nieruchomości stanowiących zabezpieczenie inwestycji funduszu.
Dedykowany czy nie?
W tym kontekście pozew GPW może dziwić – pozywanie TFI zarządzającego dedykowanym FIZ przypomina trochę pozywanie producenta samochodu, którym uciekli sprawcy napadu na bank. Kancelaria Sadkowski i Wspólnicy, reprezentująca GPW, podkreśla jednak, że Ipopema 60 FIZAN nie był funduszem dedykowanym, czyli takim, w którym decyzje podejmuje podmiot, który założył sobie fundusz.
– Tuż przed inwestycją GPW w certyfikaty inwestycyjne Ipopema 60 FIZAN TFI zmieniło statut funduszu w ten sposób, że decyzje inwestycyjne nie wymagały zgody zgromadzenia inwestorów – podkreśla Mariusz Kowolik, radca prawny w Kancelarii Sadkowski i Wspólnicy.
Decyzja o inwestycji w obligacje wyemitowane przez spółkę Provent Polska nie została więc podjęta przez zgromadzenie inwestorów. – Niededykowany charakter funduszu podkreśliła Komisja Nadzoru Finansowego po kontroli przeprowadzonej na naszą prośbę – informuje Kowolik.