Ostatnimi czasy Nvidia stała się symbolem dynamicznego rozwoju nowych, by nie powiedzieć najnowszych, technologii, czyli chipów niezbędnych w rozwoju rozwiązań z zakresu sztucznej inteligencji.
Tak wiele zależy od tak niewielu
Dynamika poprawy wyników tej firmy znajduje odzwierciedlenie w dynamice wzrostu kursu jej akcji, w wyniku czego skok jej kapitalizacji wprowadził ją na trzecią pozycję wśród amerykańskich giełdowych gigantów. Oczywiście nie sposób kwestionować roli zarówno samej spółki, jak i sektora, w którym i na rzecz którego działa. Ale jednak trochę słabo to wygląda, jeśli losy koniunktury całego najbardziej rozwiniętego rynku kapitałowego, czyli Wall Street, miałyby zależeć od niewielkiej w sumie grupy firm. Nvidia nie zawiodła oczekiwań i zanotowała kolejny silny wzrost przychodów i zysku za IV kwartał, a reakcją na publikację tych wyników był przekraczający 9 proc. wzrost notowań jej akcji. Ale czy to wystarczy do kontynuacji hossy na amerykańskim i światowym rynku akcji, okaże się najbliższych dniach.
Czytaj więcej
Pokonanie przez WIG pułapu 80 tys. pkt i zwiększenie skali zwyżki od dna do 80 proc. to z jednej strony powody do świętowania, a z drugiej – przypomnienie, że indeks jeszcze bardziej zbliżył się do teoretycznych celów obecnej hossy. Te najniżej spośród oszacowanych przez nas poziomów docelowych zostały już nawet osiągnięte. Pozostałe są w przedziale 83–86 tys. pkt.
Oczekiwanie na publikację wyników Nvidii przyniosło niewielki wzrost nerwowości na nowojorskim parkiecie i niewielkie, choć wyraźne, oznaki możliwej korekty byczego rajdu. Do środy Nasdaq Composite tracił 1,2 proc., S&P 500 zniżkował o 0,5 proc., a przemysłowy Dow Jones szedł w dół o symboliczne 0,04 proc. Trudno więc mówić o pogorszeniu się obrazu rynku, ale wiele zależeć będzie od reakcji na raport oraz jej trwałości. Wydaje się, że rynkowi akcji przydałoby się schłodzenie nastrojów pozwalające na przedłużenie dobrej passy.