Wraz z wybuchem wojny do łask wróciły zapomniane branże, takie jak producenci sprzętu wojskowego, konserw i dań gotowych czy firmy węglowe i energetyczne. Duże oczekiwania w cenach ich akcji, które poszybowały po rosyjskiej inwazji, nie w każdym przypadku były uzasadnione. Nie brakuje jednak firm, które wykorzystały swoją szansę.
Otoczenia wsparło wyniki
Nowa wojenna rzeczywistość nieco nieoczekiwanie stworzyła niektórym firmom doskonałe warunki do poprawy zysków i marż. – Atak agresji Rosji na Ukrainę spowodował duże zawirowania cen surowców, co miało istotne przełożenie na wyniki spółek, szczególnie tych z branży paliwowej. Patrząc na wyniki PKN Orlen (przejęcie Lotosu i PGNiG), były one imponujące na tle rynku, mimo że sam kurs giełdowy spadł w ciągu ostatnich 12 miesięcy – wskazuje Bartłomiej Zalewski, ekspert z BM Alior Banku. Efektowna poprawa wyników to w znacznej mierze efekt dużo wyższych rok do roku marż rafineryjnych płockiego koncernu. Do tego trzeba też doliczyć pozytywny wpływ konsolidacji wyników przejętego PGNiG i Lotosu. Analitycy spodziewają się niemal potrojenia wyniku netto, do rekordowych 30 mld zł przy 317 mld zł przychodów.
Za sprawą znakomitej koniunktury na rynku węgla w okres wynikowych żniw, odznaczający się ponadprzeciętnie wysokimi marżami, weszły spółki węglowe. – Bardzo dobre wyniki zostały wypracowane przez spółki wydobywcze, takie jak Bogdanka i JSW, których kursy równie istotnie wzrosły od wybuchu wojny. Kluczową rolę w poprawie wyników tych spółek miały rosnące ceny węgla. W parze z dobrymi wynikami i wzrostem kursu (ok. 150 proc. r./r.) wypadły akcje spółki Bumech, które zyskały dzięki dobremu sentymentowi w górnictwie – zauważa Zalewski. Mimo stabilizacji cen węgla koksującego na niższych poziomach w ostatnich miesiącach JSW była w stanie wygenerować wyższe zyski niż przed rokiem. Szacunki analityków mówią nawet o 8 mld zł zysku netto wobec niespełna 1 mld zł rok wcześniej.