RYNKI / ŚWIAT
5. Amerykański dług wesprze dolara
Piotr Matys, analityk InTouch Capital Markets
Na razie jednak dane z amerykańskiego rynku pracy wciąż są co najmniej solidne, a to nie pozostaje bez wpływu na rynki obligacji oraz walut. Opublikowane w ubiegłym tygodniu styczniowe dane o zatrudnieniu poza rolnictwem, gdzie przybyło prawie trzy razy więcej etatów od oczekiwań, wywołały mocne zwyżki rentowności obligacji rządu w Waszyngtonie.
– Na wykresie rentowności dziesięciolatek pojawiła się formacja podwójnego dna na wysokości 3,32–3,33 proc. – zauważa Piotr Matys z firmy doradczej InTouch Capital Markets.
Według analityka ich przebicie się powyżej strefy oporu w okolicy 3,55 proc. może być zapowiedzią dalszych zwyżek rentowności. To sprawia, że rynkowe stopy procentowe w USA znów wydają się bardziej atrakcyjne na tle innych krajów, a skutkiem powinna być presja na umacnianie się dolara wobec głównych walut, w tym polskiego złotego.
RYNKI / EUROPA
6. Świetna passa euro może dobiegać końca
Sobiesław Kozłowski, szef działu analiz i doradztwa w Noble Securities
Na możliwość odwracania się tendencji umacniania się euro do dolara wskazuje pojawienie się na wykresie tej pary walutowej świecowej formacji spadającej gwiazdy. Jak zauważa Sobiesław Kozłowski z biura maklerskiego Noble Securities, euro traciło jeszcze przed piątkowymi świetnymi danymi z amerykańskiego rynku pracy.
– Czwartkowa podwyżka stóp w strefie euro nie zdołała wesprzeć wspólnej waluty, a dane zza oceanu każą podnieść oczekiwania co do ścieżki Fedu, wspierając w ten sposób dolara – komentuje specjalista.
Jego zdaniem ostatecznie odczyt inflacji konsumenckiej w USA (CPI), planowany na 14 lutego, potwierdzi lub zaprzeczy pogarszaniu się nastawienia do euro. Języczkiem u wagi mogą być publikacje wyników amerykańskich spółek – w szczególności warto obserwować wrażliwość inwestorów na negatywne zaskoczenia i ostrzeżenia przed niższymi zyskami.
– Po okresie osłabiania się dolara wobec euro obserwujemy zaskakująco dynamiczną zmianę sytuacji, a to nie pozostanie bez wpływu na rynki kapitałowe – ocenia Kozłowski.
RYNKI / EUROPA
7. Potencjał spadku cen gazu jest na wyczerpaniu
Michał Stajniak, zastępca szefa działu analiz XTB
Kurs euro do dolara, który w porównaniu z wrześniowym dołkiem wciąż jest na 13-proc. plusie, może stracić jeden z motorów do zwyżek. Zdaniem Michała Stajniaka z firmy brokerskiej XTB łagodzenie kryzysu energetycznego w Europie wyczerpało już swój potencjał. Na Starym Kontynencie ceny gazu ziemnego spadły poniżej pułapów obserwowanych w Azji.
– Aby Europa utrzymała konkurencyjność w oczach dostawców i miała pewność, że na przyszłą zimę gazu wystarczy, tutejsze ceny nie mogą spadać poniżej wskaźników azjatyckich, w szczególności japońsko-koreańskiego JKM. Dlatego w Europie twarde dno stanowić powinny okolice 50–60 EUR/MWh (czyli nieco poniżej 20 USD/MMBTU) – przekonuje analityk.
RYNKI / ŚWIAT
8. Takiego spadku cen gazu nie było jeszcze nigdy
Wojciech Białek, analityk TMS Brokers
Choć obserwowana w ostatnich miesiącach przecena gazu w Europie była absolutnie spektakularna, to imponować mogły też zniżki notowań błękitnego paliwa w USA. Na giełdzie NYMEX ceny surowca dostarczonego do Henry Hub spadły od sierpnia – gdy były najwyższe od 2008 r. – o trzy czwarte.
– To oznaczało największy w takim okresie spadek ceny tego kontraktu przynajmniej od 1990 r., za który to okres są dostępne dane. W rezultacie notowania tego strategicznego w warunkach agresji militarnej Rosji na Ukrainę surowca spadły najniżej od grudnia 2020 r. – wylicza analityk firmy brokerskiej TMS Brokers Wojciech Białek.
MAKROEKONOMIA / POLSKA
9. Inflacja w budowlance mocno wyhamuje
Krzysztof Pado, zastępca dyrektora wydziału analiz i informacji w Domu Maklerskim BDM
Na horyzoncie widać kres nie tylko podwyżek cen energii. W kraju pojawia się szansa na wyhamowanie wzrostu kosztów budowy, do czego przyczynia się pogorszenie koniunktury na rynku budowlanym. Jak zauważa Krzysztof Pado z DM BDM, w grudniu produkcja budowlana spadła w ujęciu realnym rok do roku po raz pierwszy od kwietnia 2021 r., ale tendencje w jej cenach dopiero zaczynają się odwracać.
– Po ustanowieniu szczytu w listopadzie 2022 r. roczna dynamika cen produkcji zaczęła powoli spadać, choć nadal jest dwucyfrowa – przypomina specjalista.
Według jego zespołu w kolejnych miesiącach wyhamowanie wzrostu cen może przyspieszyć. Nawet utrzymanie dzisiejszych cen stali czy asfaltu wystarczyłoby, by w marcu były one już niższe niż rok temu. Jednak zdaniem analityków DM BDM na zupełne zatrzymanie inflacji w budownictwie nie pozwoli wzrost wynagrodzeń, nawet mimo tego, że ostatnio jest on już wolniejszy niż w przemyśle.
MAKROEKONOMIA / POLSKA
10. Krajowy konsument na skraju depresji
Adrian Apanel, zarządzający portfelami w DM BOŚ
Do segmentów gospodarki, w których widać wyraźne wyhamowanie, należy konsumpcja indywidualna. Według wstępnych danych GUS o PKB w całym 2022 r. wzrosła ona jedynie o 3 proc., podczas gdy rok wcześniej było to 6,3 proc. (dla porównania – wzrost PKB spowolnił z 6,8 proc. jedynie do 4,9 proc.).
– Jeśli tylko nie liczyć okresu pandemii, to pomiędzy trzecim i czwartym kwartałem ubiegłego roku konsumpcja skurczyła się najbardziej od lat 90.
Te dane okazały się tym większym zaskoczeniem, że wcześniejsze odczyty sprzedaży detalicznej były dodatnie – zauważa Adrian Apanel z DM BOŚ.
Jak komentuje zarządzający aktywami, do spadku konsumpcji przyczyniły się podwyżki cen w sklepach skutkujące spadkiem realnych dochodów, a więc i siły nabywczej konsumentów. Ten odczyt nie napawa optymizmem i jest kontynuacją groźnej tendencji – w czwartym kwartale dynamikę PKB ratowały inwestycje, ale w perspektywie braku środków z KPO również w tej kategorii może się pojawić problem.
– Negatywny wpływ podwyżek stóp procentowych zaczyna być widać i kluczowym zagadnieniem staje się to, w którym z kolejnych kwartałów negatywna tendencja ulegnie odwróceniu – ocenia Apanel.
POLITYKA GOSPODARCZA / POLSKA
11. Jak podwyżka płacy minimalnej wpłynie na konkurencyjność Polski?
Anna Wojtyniak, ekonomistka PKO BP
Ulgą dla konsumentów mogą być podwyżki płacy minimalnej – od stycznia skoczyła ona o prawie 16 proc., a w lipcu pójdzie do góry o kolejne 3 proc. W 2023 r. płaca minimalna wzrośnie powyżej 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, co nie pomoże w walce z inflacją, ale przynajmniej nie powinno zasadniczo pogorszyć konkurencyjności polskiej gospodarki.
– Podwyżkom płacy minimalnej towarzyszył wzrost produktywności – tłumaczy Anna Wojtyniak z PKO BP.
Jak wynika ze sporządzonego przez ekonomistkę wykresu, w Polsce podwyżki płacy minimalnej wyprzedzały wzrost produktywności tylko nieznacznie bardziej niż przeciętnie w krajach UE. Różnica między oboma wielkościami sięgnęła nad Wisłą 5 pkt proc. i była bez porównania niższa niż w Hiszpanii (29 pkt proc.) czy na Litwie (41 pkt proc.). Zdaniem ekspertki PKO BP z pełną oceną efektów tegorocznych podwyżek płacy minimalnej trzeba będzie poczekać, jednak można się spodziewać, że jej wpływ będzie zróżnicowany pomiędzy regionami Polski.
– Relatywnie większe obciążenie kosztowe może stanowić dla podmiotów ze wschodniej Polski oraz małych firm, gdzie średnie płace są niższe – zaznacza Wojtyniak i przypomina, że silny wzrost płacy minimalnej w 2023 r. jest częściowo rekompensatą za to, że w 2022 r. rosła ona wolniej od inflacji (za sprawą niedoszacowania prognozy inflacji w ustawie budżetowej).
MAKROEKONOMIA / ŚWIAT
12. Chiny gospodarczym maruderem
Prof. Jacek Tomkiewicz, dziekan Kolegium Finansów i Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego
Wychodząc na koniec z krajowego podwórka, przyjrzyjmy się temu, co dzieje się w Azji. Zdaniem prof. Jacka Tomkiewicza z Akademii Leona Koźmińskiego warto odnotować, że w 2022 r. po raz pierwszy od 30 lat Chiny rosły wolniej od regionu, do którego się zaliczają. W Chinach wzrost PKB sięgnął 3,2 proc. – choć we wszystkich azjatyckich gospodarkach rozwijających się było to 4,4 proc. – co zdaniem ekonomisty tylko potwierdza, jak znaczący rok 2022 był dla światowej gospodarki. Wolniej niż Indie, Malezja, Indonezja czy Wietnam Chiny rozwijały się na skutek tzw. polityki zero covid.
– Pytanie, czy mamy do czynienia z początkiem nowej tendencji i Chiny zwolnią na dobre, czy to tylko jednorazowy zbieg okoliczności – zastanawia się prof. Tomkiewicz.
RYNKI / EUROPA
13. Czerwone Diabły wychodzą na prostą
Wojciech Szymon Kowalski, ekonomista
Tymczasem w inwestowaniu równie istotne jak znajomość globalnej gospodarki może czasem okazać się bycie na bieżąco, jeśli chodzi o wiadomości z aren sportowych. Jak zauważa ekonomista Wojciech Szymon Kowalski, w lidze angielskiej Manchester United ma szanse odrabiać straty do liderującego jej Arsenalu. Akcjom futbolowej firmy z Old Trafford mogą pomóc nie tylko względy sportowe, ale też biznesowe.
– Pojawiają się informacje pozwalające przypuszczać, że wkrótce końca może dobiec okres trwających w tym klubie od 2003 r. rządów rodziny Glazerów – zauważa finansista.
Wynikami sportowymi klub przestał zachwycać po tym, jak w 2013 r. na emeryturę przeszedł sir Alex Ferguson, a brak środków na ekspansję i zadłużenie mogą zmusić Glazerów do odsprzedania go. To jednak też szansa, bo zainteresowani są zarówno bogacze znad Zatoki Perskiej, amerykańscy giganci technologiczni, jak i najzamożniejsi Europejczycy, w tym właściciel m.in. Zary, Hiszpan Amancio Ortega.
Zdaniem Kowalskiego impulsów do zwyżek cen akcji Manchesteru United upatrywać można nie tylko w perspektywie zmiany właściciela. Po odejściu Cristiana Ronaldo podnosi się jakość sportowa drużyny, co daje nadzieje na grę w następnej edycji Ligi Mistrzów. Jednocześnie aktualna kapitalizacja futbolowej spółki jest zbliżona do rynkowej wyceny Arsenalu – klubu także wielce utytułowanego, ale mającego dużo skromniejsze dokonania w europejskich pucharach. – W tej sytuacji nie przywiązywałbym aż takiej wagi do aktualnych różnic w standingach finansowych obu piłkarskich firm – podsumowuje ekonomista.