Tymczasem niemieckie koszty kredytu spadły o około 40 punktów bazowych (pb) w ciągu trzech sesji. Rentowność niemieckich 10-letnich obligacji spadła we wtorek o 15 pb do 1,172 proc. po podwyżce o 11 pb w poniedziałek. Osiągnęły najniższy poziom od 1 czerwca w zeszłym tygodniu na poziomie 1,163 proc., po osiągnięciu najwyższego poziomu od stycznia 2014 r. w połowie czerwca na poziomie 1,926 proc..
– Nadal jesteśmy nieco pozytywnie nastawieni do Bundów (ceny), jeśli chodzi o oczekiwania, że EBC może nie spełnić oczekiwanego zacieśnienia polityki pieniężnej – powiedziała Hetal Mehta, starsza ekonomistka europejski w dziale prawnym i generalnym ds. zarządzania inwestycjami (LGIM).
Ceny obligacji poruszają się odwrotnie do rentowności.
Aktywność we Włoszech i w hiszpańskich sektorach usług ponownie zwolniła w czerwcu, przy spadającym popycie. Rentowność włoskich 10-letnich obligacji skarbowych spadła o 6 punktów bazowych do około 3,26 proc., podczas gdy różnica między rentownościami 10-letnich włoskich i niemieckich obligacji wzrosła o 6 punktów bazowych do 208 punktów. Oscylowała między 190 a 215 pb po tym, jak w połowie czerwca EBC zadeklarował swoje wsparcie dla peryferii Unii. Spready Hiszpanii i Portugalii również rozszerzyły się odpowiednio o około 3 pb i 4 pb. Największy udziałowiec EBC, niemiecki Bundesbank, przedstawił w poniedziałek warunki udzielenia nowego wsparcia najbardziej zadłużonym krajom strefy euro po tym, jak sprzeciwił się takiej pomocy na nadzwyczajnym spotkaniu w zeszłym miesiącu.
Niektórzy analitycy byli przekonani, że EBC zrealizuje swój plan ogłoszony w połowie czerwca, dotyczący rozwiązania problemu fragmentacji rynków obligacji strefy euro – nadmiernego rozszerzenia spreadów między rentownościami bazowymi i peryferyjnymi, co może utrudnić transmisję polityki pieniężnej w całym bloku.
– Nie spodziewamy się, że spready między rentownościami obligacji bazowych i peryferyjnych zbytnio się rozszerzą lub zawężą w stosunku do obecnych poziomów przed następnym posiedzeniem EBC – przekonywała Mehta. – Inwestorzy chcą najpierw zobaczyć, czy bank centralny wymyśli wiarygodne narzędzie do zwalczania fragmentacji – dodała.