Rosyjska inwazja na Ukrainę wywołała rozległe sankcje, które wyrwały kraj z globalnej sieci finansowej i wpędziły w kłopoty jego gospodarkę. Miesiąc później rosyjska waluta straciła znaczną część swojej wartości, a jej obligacje i akcje zostały wyrzucone z indeksów. Jej mieszkańcy doświadczają ekonomicznego bólu, który prawdopodobnie będzie trwał przez wiele lat.
Według Banku Światowego w 2020 roku Rosja była 11. co do wielkości gospodarką świata. Ale Według Jima O'Neilla, byłego ekonomisty Goldman Sachs, który ukuł akronim BRIC, aby opisać cztery wielkie gospodarki wschodzące Brazylia, Rosja, Indie i Chiny, do końca tego roku może zajmować nie wyższą pozycję niż 15, w oparciu o kurs rubla z końca lutego.
Recesja wygląda na nieuniknioną. Ekonomiści ankietowani przez bank centralny przewidywali w tym roku spadek o 8 proc., a inflację do 20 proc. Prognozy ekonomistów spoza Rosji są bardziej ponure. Instytut Finansów Międzynarodowych przewiduje, że w 2022 r. nastąpi spadek o 30 proc. – W sumie nasze prognozy oznaczają, że obecne wydarzenia zniweczą korzyści gospodarcze z około piętnastu lat – napisał IIF.