Za kilka dni minie ósma rocznica najazdu rosyjskich wojsk na Ukrainę i aneksji Krymu. Wówczas nie spotkało się to z większą reakcją rynków najbardziej rozwiniętych państw, a indeksy na warszawskim parkiecie i tak od kilku miesięcy znajdowały się w fazie spadkowej korekty, więc wydarzenia za wschodnią granicą nie pogorszyły sytuacji w widoczny sposób.
Nerwowe przedwiośnie
Obecnie zagrożenie ze strony rosyjskiej wydaje się być o wiele poważniejsze, a reakcje światowej opinii publicznej oraz przywódców państw stanowią potwierdzenie tej tezy, a z drugiej strony mogą być źródłem dużej presji, mogącej powstrzymać zapędy Rosji. W każdym razie kwestia ta jest na razie najpoważniejszym czynnikiem ryzyka.
Co gorsza, zbliża się też marcowe posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej, na którym spodziewana jest decyzja o podwyższeniu stóp procentowych. Wszystko więc wskazuje na to, że przedwiośnie może upływać w nerwowej atmosferze. Publikacja protokołu z poprzedniego posiedzenia potwierdza, że Fed jest gotowy do zaostrzania swej polityki, a szalejąca inflacja jedynie w tym zamiarze utwierdza.
Jak na mocny wzrost napięcia geopolitycznego, mieliśmy do czynienia z dość zaskakującym, choć niewielkim osłabieniem dolara. Rentowność dziesięcioletnich amerykańskich obligacji skarbowych ponownie zeszła nieco poniżej 2 proc. Mimo to na Wall Street było dość nerwowo, szczególnie pod koniec tygodnia. Po sięgających w czwartek od 2 do niemal 3 proc. spadkach głównych indeksów bilans pierwszych czerech sesji wyniósł w przypadku S&P500 niemal minus 1 proc., Dow Jones zniżkował o ponad 1 proc., a Nasdaq Composite tracił 0,5 proc. Techniczny obraz rynku się więc nie poprawił i mamy do czynienia z kontynuacją spadkowej korekty, której skala może się powiększyć.
Na naszym kontynencie sytuacja była dość zróżnicowana. Euro Stoxx 600 do czwartku tracił jedynie 0,3 proc. Ale indeksy we Frankfurcie i w Paryżu zniżkowały po około 1 proc., a w Londynie spadek przekraczał 2 proc. Podobnie było także na parkietach naszego regionu. Trochę wbrew realiom o ponad 4 proc. w górę szedł indeks giełdy ukraińskiej. Moskiewski RTS zniżkował z kolei o ponad 1 proc. Wskaźniki w Bukareszcie i Budapeszcie zniżkowały po nieco ponad 1,5 proc., a w Sofii mieliśmy do czynienia z symboliczną zwyżką. Posiadacze akcji czeskich firm tracili średnio 2 proc., a słowackich 1 proc. Generalnie na rynkach wschodzących dominowały dobre nastroje, przynajmniej patrząc na indeks. MSCI Emerging Markets do czwartku zwyżkował o nieco ponad 1 proc. Niewielkie zmiany indeksów miały miejsce na większości giełd azjatyckich, nie przekraczając z reguły kilku dziesiątych procent.