Szczyt hossy znów okazał się magnesem dla indeksów

Na GPW wydarzeniem ostatniego tygodnia było sforsowanie przez WIG sierpniowego lokalnego szczytu, którego ustanowienie poprzedziło trzytygodniową korektę spadkową. Dzięki temu indeks szerokiego rynku znalazł się najwyżej od połowy kwietnia, a jednocześnie o krok od rekordu hossy (44078 pkt). Ocena tej sytuacji różni się w zależności od przyjętego horyzontu inwestycyjnego

Publikacja: 11.09.2010 08:38

Szczyt hossy znów okazał się magnesem dla indeksów

Foto: GG Parkiet

[srodtytul]Horyzont krótkookresowy – formacja flagi scenariuszem bazowym[/srodtytul]

W krótkim horyzoncie czasowym ostatnie dwa tygodnie przyniosły, krok po kroku, zmianę sytuacji technicznej w stosunku do sytuacji wyjściowej, jaką była fala spadkowa trwająca przez większość sierpnia. Wszystko zaczęło się jeszcze ostatniego dnia minionego miesiąca, kiedy WIG przebił zniżkującą linię biegnącą po lokalnych górkach z 4 i 23 sierpnia. Potem kupujący stawali się coraz śmielsi. Wkrótce indeks sforsował drugie ze wspomnianych maksimów tworzących przebitą wcześniej zniżkującą linię. Przypieczętowaniem sukcesu było sforsowanie szczytu z początku sierpnia.

W ten sposób w książkowy sposób WIG zakończył korektę spadkową z minionego miesiąca i ustanowił nowy rekord krótkoterminowego trendu zwyżkowego, którego początki sięgają jeszcze lipca. Gdyby iść dalej tym tropem i przyjąć, że owa korekta spadkowa przybrała formę tzw. flagi, to zgodnie z teorią teraz należałoby oczekiwać fali zwyżkowej, która podniosłaby wartość WIG w okolice 45,4 tys. pkt, czyli prawie 4 proc. ponad piątkowym zamknięciem (zasięg potencjalnej zwyżki wyznacza się w tej formacji na podstawie fali wzrostowej poprzedzającej flagę, czyli w tym przypadku zasięg jest równy lipcowej zwyżce). Formacja flagi o tyle wydaje się trafną ramą do analizy wydarzeń w krótkim horyzoncie czasowym, że zgodnie z książkowymi schematami kształtowała się ona przez kilka tygodni, czemu na dodatek towarzyszyły malejące obroty akcjami. Także zgodnie z książkowym wzorcem wybiciu w górę z formacji towarzyszyło dla odmiany zwiększenie się aktywności inwestorów.

Nawet jeśli taki optymistyczny teoretyczny scenariusz się nie sprawdzi, to i tak o tym, że krótkoterminowy trend wzrostowy odchodzi do lamusa, powiedzieć będzie można dopiero po przebiciu poziomu wsparcia. Obecnie jest nim sierpniowy dołek (41 573 pkt w cenach zamknięcia). Do tego potrzebne byłoby nagłe, gwałtowne pogorszenie nastrojów. Gdyby sierpniowy dołek został przebity, należałoby już mówić nie o korekcie trendu zwyżkowego, lecz jego załamaniu.

[srodtytul]Średni okres – o krok od górnej granicy trendu bocznego[/srodtytul]

Realizacja opisanego powyżej optymistycznego scenariusza związanego z formacją flagi oznaczałaby radykalną zmianę sytuacji technicznej także w średnim horyzoncie (obejmującym kilka miesięcy). WIG przebiłby bowiem kwietniowy szczyt (44 078 pkt), który stanowi górną granicę średnioterminowego trendu bocznego, w jakim indeks tkwi od wiosny.

Taki obrót spraw byłby równoznaczny z przemianą tendencji we wzrostową. Na razie są to jednak tylko spekulacje. Dopóki WIG tkwi w trendzie bocznym, możliwy jest także zupełnie inny scenariusz – odbicie od kwietniowego maksimum (końcówka minionego tygodnia pokazała, że popyt ma najwyraźniej obawy przed atakiem na ten kluczowy poziom oporu) i kontynuacja wahań w szerokim przedziale blisko 5 tys. pkt (dolnym ograniczeniem średnioterminowego trendu bocznego są położone na podobnej wysokości dołki z maja oraz przełomu czerwca i lipca).

Nawet jeśli jednak szczyt zostanie pokonany (zgodnie z rozważaniami dotyczącymi krótkiego horyzontu czasowego), to nastawieni sceptycznie inwestorzy mogą twierdzić, że niekoniecznie musi to zapowiadać wielotygodniową falę zwyżkową. Jako punkt odniesienia do analizy mogą wskazywać wydarzenia z okresu styczeń – kwiecień br. Po przebiciu w marcu styczniowej górki WIG zdołał urosnąć zaledwie o niespełna6 proc., zanim poddał się silnej przecenie.

Co ciekawe, mniej więcej właśnie tyle wynosiłaby obecnie zwyżka indeksu względem kwietniowego szczytu, gdyby się udało zrealizować w pełni potencjał wynikający z opisanej wyżej formacji flagi. Potem pojawiłyby się problemy z kontynuacją zwyżki, a nawet groźba poważniejszej realizacji zysków. Właśnie taki rozwój wydarzeń – uwzględniający zarówno wnioski płynące z krótkoterminowej analizy (formacja flagi), jak i porównanie z wyda-rzeniami z wiosny – wydaje się być scenariuszem bazowym.

[srodtytul]Długi okres – popyt znów wyszedł obronną ręką z opresji[/srodtytul]

O ile ewentualny skok zmienności na rynkach mógłby niemal z dnia na dzień wywrócić do góry nogami poglądy na temat wydarzeń w krótkim terminie, o tyle w długim terminie (na potrzeby naszej analizy zdefiniowanym jako okres przekraczający pół roku) sytuacja cały czas rozgrywa się według tego samego schematu. Polega on na tym, że dotychczasowe rekordy hossy rozpoczętej na wiosnę 2009 r. działają niczym magnes przyciągający notowania.

W ramach tego schematu prędzej czy później mamy do czynienia z przebiciem dotychczasowego maksimum. Co prawda w porównaniu z minionym rokiem obecnie do opisania sytuacji bardziej nadaje się słowo "później" niż "prędzej" (od czasu ustanowienia kwietniowego rekordu minął już równie rekordowy czas - pięć miesięcy, podczas gdy w najbardziej dynamicznej fazie hossy dystans ten nie przekraczał na ogół miesiąca), ale faktem jest, że nieprzerwanie obowiązuje długoterminowy trend zwyżkowy. Przemawia za tym zarówno układ kolejnych istotnych dołków (ostatnie minima z maja i czerwca są położone powyżej dołka z lutego), jak i prosty fakt, że WIG jest o krok od poziomu najwyższego od połowy 2008 r.

Realizacja opisanego powyżej scenariusza związanego z formacją flagi byłaby jedynie potwierdzeniem długoterminowego trendu wzrostowego, a więc nie stanowiłaby żadnego zaskoczenia. Nawet jeśli spełni się jedynie umiarkowany wariant zakładający szybki powrót gorszych nastrojów po przebiciu kwietniowego maksimum, to samo w sobie i tak nie zmieni to jeszcze tendencji w długim terminie. Do tego, by uznać, że trend zwyżkowy w perspektywie wielu miesięcy załamuje się, konieczne byłoby w obecnym warunkach wybicie w dół z opisanego powyżej średnioterminowego trendu bocznego. Wiązałoby się to zresztą z powstaniem formacji podwójnego szczytu, która zgodnie z teorią zapowiadałaby spadek WIG w pobliże 30 tys. pkt (poziom ostatnio notowany w lipcu ub.r.). Na razie nic nie wskazuje na to, że taką czarną wizję należy traktować jako scenariusz bazowy.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?