Jeszcze nie wszystko stracone na warszawskiej giełdzie

Wybicie w dół z krótkoterminowej konsolidacji oddaliło perspektywę ataku na kluczowe poziomy oporu. Jeśli jednak uda się uniknąć istotnego pogłębienia korekty, byki będą miały kolejną szansę, by zebrać siły do ponownego ataku

Aktualizacja: 12.02.2017 10:45 Publikacja: 12.03.2012 02:04

Jeszcze nie wszystko stracone na warszawskiej giełdzie

Foto: GG Parkiet

Tydzień temu pisaliśmy o przedłużającej się krótkoterminowej konsolidacji na wykresie WIG. Miniony tydzień przyniósł jej kres i rozstrzygnięcie na korzyść niedźwiedzi. Indeks wybił się w dół z konsolidacji, w błyskawicznym tempie przemierzając dystans niemal równy szerokości owej konsolidacji.

Nawet mimo że środa i czwartek przyniosły dynamiczne odbicie, nie zmienia to faktu, że w krótkiej perspektywie trend boczny przekształcił się w trend spadkowy. Świadczy o tym chociażby zniżkująca linia wybiegająca z lutowego szczytu. Swoją drogą, po raz kolejny trafne okazały się sygnały wysyłane przez oscylatora stochastycznego. Już miesiąc temu pisaliśmy o negatywnej dywergencji (kolejne szczyty oscylatora były na coraz niższych poziomach), i teraz widać, że właśnie wtedy rozpoczęły się kłopoty posiadaczy akcji (niestety, na razie nie widać jeszcze pozytywnych dywergencji, choć nie jest to warunek konieczny powrotu lepszych nastrojów).

Najistotniejsze jest to, co niekorzystny bieg wydarzeń w krótkim terminie oznacza dla sytuacji średnioterminowej. Podstawowa konsekwencja jest taka, że oddaliła się perspektywa wybicia się WIG w górę z szerokiego trendu bocznego, w jakim indeks tkwi od czasu sierpniowej paniki.

Tym samym brak jest ciągle sygnałów, które świadczyłyby o trwałej poprawie nastrojów, którą można by obiektywnie nazwać hossą. Głównym poziomem oporu pozostaje lokalne maksimum z końca sierpnia ub.r. (42 222 pkt). Dopóki bariera ta nie zostanie sforsowana, trzeba będzie nadal uwzględniać możliwość realizacji negatywnego scenariusza, czyli spadku do dolnej granicy szerokiego trendu bocznego, jakim jest grudniowy dołek (36 720 pkt).

Sierpniowa górka to, niestety, niejedyna bariera dla kupujących. Do tego dochodzi choćby 200-sesyjna średnia krocząca, której nie udało się przebić w lutym (dla odmiany, z kolei 50-sesyjna średnia okazała?się w minionym tygodniu?mocnym wsparciem). Co ciekawe,?już od połowy sierpnia?średnia ta niemal pokrywa?się z linią spadkową łączącą?lutowe maksimum ze szczytem z lipca ub.r. (oczywiście linia ta powstała dopiero niedawno). Owa linia jest o tyle ciekawą kwestią, że wraz z dwiema podobnymi liniami przebitymi odpowiednio w październiku i styczniu tworzy układ przypominający tzw. wachlarz (uznawany za formację zmiany trendu na zwyżkowy). Pod tym względem podobieństw z obecną sytuacją można dopatrzyć się na wykresie z przełomu lat 1998/1999, kiedy to indeks odrabiał stopniowo straty z czasu tzw. kryzysu rosyjskiego.

Pokonanie zestawu opisanych poziomów oporu nie będzie na pewno łatwe, ale nagrodą za to byłoby powstanie zupełnie nowej jakości na wykresie WIG. Można by wówczas oczekiwać ruchu w górę o skali adekwatnej do szerokości ponadpółrocznego trendu bocznego. Wówczas indeksy powinny bez trudu zbliżyć się do ubiegłorocznych szczytów.

[email protected]

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?