Pomimo dobrego początku roku niepewność wciąż rządzi na warszawskim parkiecie. Od kilku miesięcy mamy na przemian wzmożone ataki kupujących i sprzedających. Efekt? Przedłużający się trend horyzontalny. W takich warunkach skuteczną, ale obarczoną wysokim ryzykiem strategią może okazać się gra wbrew trendowi. Chodzi o uchwycenie momentu zmiany dominującej tendencji (przejścia krótkiej fali spadkowej we wzrostową) i zajęcie odpowiedniej pozycji. Dla przykładu, wyłoniliśmy spółki, których akcje ostatnio straciły na wartości i mają szansę na przynajmniej krótkie odreagowanie. W giełdowym żargonie chodzi o złapanie spadających noży. Trzeba więc uważać, aby się nie skaleczyć.
Odbicie od dolnej bandy
Na podstawie analizy trendu wybraliśmy spółki, których kursy akcji od kilku miesięcy poruszają się horyzontalnie w określonym paśmie wahań. Następnie, na podstawie wskaźnika siły względnej (tj. oscylatora RSI), znaleźliśmy te, które zostały przecenione i zbliżyły się lub osiągnęły dolną granicę zakresu wahań. Wspomniany oscylator jest jednym z najbardziej popularnych narzędzi do gry wbrew trendowi. Wskazuje, czy rynek danego waloru jest wykupiony bądź wyprzedany – pierwszy stan ma miejsce w przypadku przebicia poziomu 70 pkt, natomiast drugi, gdy RSI?spadnie poniżej 30 pkt. Osiągnięcie wartości granicznych przez miernik daje szanse na zmianę panującej na rynku tendencji.
Na podstawie tak dobranych kryteriów, kierując się też wielkością obrotów na danej spółce, wyselekcjonowaliśmy czterech większych emitentów. Ich kursy mają szansę w najbliższym czasie na odbicie od dolnej granicy wahań i ruch w kierunku górnej bariery. Wśród nich jest trzech przedstawicieli blue chips: PBG, PGE i Tauron. Znalazło się też miejsce na znanego dystrybutora mocnych alkoholi – CEDC.
Kupować czy nie kupować
Kursy akcji wszystkich czterech spółek są w krótkoterminowym trendzie spadkowym. Zniżki kursów mają z reguły uzasadnienie w pogorszeniu się sytuacji fundamentalnej poszczególnych firm (słabsze wyniki, możliwa emisja akcji lub podaż papierów przez dużych akcjonariuszy...). Może jednak negatywne informacje zostały już zdyskontowane i teraz czas na rynkowe odreagowanie. Według analizy technicznej to możliwe. Nastroje wśród akcjonariatu są już bowiem tak złe, że gorzej być już raczej nie może. W języku technicznym:?walory zostały już mocno?wyprzedane i najwyższy czas?na powrót do gry optymistów.
Strategia łapania noży nie należy jednak do bezpiecznych. Nigdy nie mamy pewności, że osiągnięty niski poziom kursu jest już tym ostatecznym. Z drugiej strony kusi możliwość trafienia w dołek. W przypadku decyzji o kupnie należy więc odpowiednio ustawić zlecenia obronne. Dobrym wyjściem awaryjnym może być ucieczka z rynku w momencie, gdy kurs spadnie poniżej dolnej granicy konsolidacji o akceptowalną przez nas wielkość. Dzięki temu nawet jeśli nie uda się złapać noża za rękojeść, to wbicie ostrza nie narobi aż tak wielkich szkód, by faktycznie polała się krew.