Spokojne notowania z ostatnich pięciu dni należy jednak traktować nie jako wyczerpanie potencjału do zwyżek i zapowiedź głębszej korekty, a wręcz przeciwnie – jako zaledwie przystanek na drodze do ustanowienia nowych szczytów w trwającej już przeszło trzy lata hossie. Co prawda Indeks VIX, będący miarą oczekiwanej zmienności S&P 500 w następnych 30 dniach przybiera obecnie wartości zbliżone do odnotowywanych w połowie 2007 roku – w przeszłości tak niskie poziomy VIX często trafnie zwiastowały rychłe nadejście nerwowości i początek spadków na giełdach, to jednak obecna sytuacja na rynkach finansowych skłania do bycia optymistą. Przemawia za tym polityka prowadzona przez najważniejsze władze monetarne na świecie.
Na szczególną uwagę zasługuje decyzja Rezerwy Federalnej, która zdaje się dążyć do tzw. reguły Evansa. Szef Chicago Fed wcześniej zasugerował bowiem, że Fed powinien utrzymywać łagodną politykę monetarną do czasu aż bezrobocie spadnie poniżej 7 proc., a inflacja utrzyma się poniżej 3?proc. Oznacza to, że obecnie mamy dawno nieobserwowaną jasność co do przyszłej polityki pieniężnej w USA. Powinno to wpłynąć na wyraźne złagodzenie negatywnych skutków nadchodzącego tzw. klifu fiskalnego oraz długoterminowy wzrost zainteresowania ryzykownymi aktywami. Dodatkowo w połączeniu z działaniami EBC nakierowanymi na obniżenie rentowności obligacji peryferyjnych krajów strefy euro, na giełdach czeka nas przedłużenie hossy.