Inwestorzy z rynku NewConnect, zabezpieczajcie się!

Inwestując na rynku NewConnect możemy natknąć się na wiele nieprzyjemnych niespodzianek. Większość z nich wynika przede wszystkim z wielkości spółek, z jakimi mamy do czynienia.

Aktualizacja: 15.02.2017 05:18 Publikacja: 11.03.2013 05:05

Michał Masłowski, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Michał Masłowski, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Foto: Archiwum

Są to często małe spółeczki, w których sytuacja jest bardzo dynamiczna. Dzisiaj wydaje się, że jest dobrze, natomiast następnego dnia wskutek rezygnacji np. jednego czy dwóch kontrahentów sytuacja diametralnie się zmienia i spółka zaczyna mieć problemy.

Pomijam fakt, że pewnie część spółek, aż boję się głośno o tym powiedzieć, została założona tylko po to, żeby wyciągnąć kasę od inwestorów. W najgorszym przypadku nie realizuje celu opisanego w dokumencie informacyjnym.

Jedną z takich nieprzyjemnych niespodzianek, na jakie może się natknąć inwestor, jest brak wprowadzenia do obrotu akcji spółki, które właśnie nabył w ofercie Private Placement. Może tak się stać wskutek zaniedbań proceduralnych, nieprzypilnowania całej sprawy przez zarząd spółki czy też nienależytego zajęcia się sprawą przez autoryzowanego doradcę.

Przykładem spółki, która do dziś nie trafiła do obrotu, jest Magic Screen. Inwestorzy od połowy 2011 roku czekają na debiut na NewConnect. Do dzisiaj nawet wniosek o wprowadzenie do obrotu nie został złożony.

Jak temu przeciwdziałać? Wydaje się, że ciekawym rozwiązaniem może być wprowadzenie do powszechnego stosowania rachunków typu escrow. Polegałoby to na tym, że inwestor wpłacałby pieniądze za akcje obejmowane w Private Placement na tymczasowy rachunek techniczny, a spółka otrzymywałaby te środki dopiero po tym, jak już akcje zostaną wprowadzone do obrotu. W przypadku zaniedbań popełnionych przez spółkę i przerwania całego procesu debiutu na NewConnect pieniądze wracałyby na rachunek inwestora.

Na razie niestety tak nie jest. Inwestorzy muszą się zabezpieczać sami. Najlepszym rozwiązaniem jest wymuszenie przez inwestorów na spółkach i autoryzowanych doradcach wprowadzenia specjalnych zapisów do umów między nimi a spółką. Zapisy te powinny gwarantować inwestorom zwrot pieniędzy, jeżeli spółka nie zadebiutuje np. do określonej daty. Generalnie, powinien tam być jakikolwiek zapis pozwalający inwestorowi dochodzić zwrotu środków na drodze cywilnej. W innym przypadku zostaje on z akcjami spółki niepublicznej. Mają one oczywiście jakąś wartość, ale tylko teoretycznie, bo zbycie ich jest praktycznie niemożliwe.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?